Ekonomiści i rząd są zgodni; konsumpcja prywatna w przyszłym roku zwolni, ale i tak będzie rosła realnie. Według różnych szacunków będzie to od 2,2 do 2,9 proc. Z naszych wyliczeń wynika, że przeciętnie koszty żywności i utrzymania mieszkania wzrosną miesięcznie o 74 zł w przypadku rodziny czteroosobowej i o ponad 30 w przypadku osoby samotnej.
Prąd
O 5,1 proc. od stycznia zdrożeje średnio energia elektryczna. Jak zaznacza Urząd Regulacji Energetyki, jest to wzrost porównywalny z poziomem inflacji w tym roku. Prezes urzędu zatwierdził w piątek taryfy dla czterech największych grup energetycznych. Rachunki gospodarstw domowych kupujących prąd od Tauronu wzrosną najwięcej, bo o ok. 2 zł miesięcznie (5,9 proc.), a najmniej skok cen odczują odbiorcy energii od PGE, którzy zapłacą o ok. 1,53 zł miesięcznie więcej w przyszłym roku. Ceny dotyczą odbiorców w gospodarstwach domowych (grupa G11) dla średniego rocznego zużycia 1500 kWh.
Ciepło
Najbardziej ze wszystkich mediów może zdrożeć ciepło. – Branża ciepłownicza jest w 75 proc. oparta na węglu, a w związku z drastycznymi podwyżkami cen surowca przygotowuje się do kolejnych podwyżek – mówi Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
Do URE wpływają wnioski o od lokalnych firm ciepłowniczych. Skala wnioskowanych podwyżek wynosi od kilku do nawet 32 proc. – W tym roku zatwierdziliśmy 50 taryf, w których pierwotnie przedsiębiorstwa proponowały nawet kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen, maksymalnie 50 proc. Po weryfikacji zwyżki te były oczywiście znacząco mniejsze – mówi Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE.
Z informacji przekazanych przez urząd wynika, że firmy starają się o średni wzrost cen na poziomie 10 proc. – Pocieszeniem dla odbiorców może być stosunkowo ciepła zima, która na pewno będzie powodem zmniejszenia zużycia – dodaje Jacek Szymczak.