W stołecznej galerii Sopockiego Domu Aukcyjnego (www.sda.pl) trwa sprzedażna wystawa „Miśnia i nie tylko. Trzy wieki porcelany europejskiej". Wydano bogato ilustrowany katalog z cenami 100 zabytków (od 400 zł do 12,5 tys. zł). Firma od lat specjalizuje się w organizowaniu tematycznych wystaw sprzedażnych. Katalogi to dokument kondycji rynku.
Największym autorytetem w sprawach zabytkowej porcelany jest prywatny kolekcjoner Ireneusz Szarek. Od lat w Zamku Królewskim w Warszawie budzi zachwyt fragment jego zbioru, jaki pozostał w depozycie po monograficznej wystawie kolekcji w 2003 roku. W tym roku Ireneusz Szarek świętuje jubileusz 60-lecia kolekcjonerstwa.
Zapytałem kolekcjonera o kondycję rynku porcelany. Popyt jest niewielki. Jest kilku kolekcjonerów, którzy poszukują wyrobów z Miśni z pierwszej połowy XVIII wieku, ale takie obiekty na krajowym rynku są wielką rzadkością. W handlu dominuje porcelana późniejsza. Ceny nie są okazyjnie niskie. Oczywiście wytrawni kolekcjonerzy chcieliby zdobyć wyroby polskich manufaktur w Korcu lub Baranówce, ale takich obiektów nie ma na rynku, ponieważ od lat pozostają w prywatnych kolekcjach.
Potwierdzeniem powyższej diagnozy jest fakt, że z wystawy w Sopockim Domu Aukcyjnym w pierwszej kolejności kupiono nieliczne obiekty z pierwszej połowy XVIII wieku.
Najwyższej klasy ofertę rzemiosła artystycznego ma antykwariat Leszka Wąsa w Bielsku-Białej. Leszek Wąs przypomina, że polscy kolekcjonerzy porcelany są uprzywilejowani, ponieważ zawsze mogą liczyć na niezwykle rynkowe odkrycia. Na krajowym rynku stale pojawiają się nieznane elementy legendarnego Serwisu Łabędziego z Miśni, które byłyby sensacją na światowych licytacjach.