Hiszpańskich problemów ciąg dalszy

Hiszpańskie problemy ze spłatą kredytów rodzą wątpliwości, czy rząd tego państwa zdoła przekonać inwestorów, że bez dalszego drenażu publicznej kasy jest w stanie pomóc krajowym bankom

Publikacja: 18.04.2012 16:46

Hiszpańskich problemów ciąg dalszy

Foto: Bloomberg

W lutym b.r. niespłacane w terminie pożyczki stanowiły już 8,16 proc. całkowitego zadłużenia Hiszpanii, osiągając najwyższy poziom od 1994 r. Dla porównania, w 2007 r. wartość ta oscylowała poniżej 1 proc. – wynika z danych opublikowanych dzisiaj przez hiszpański bank centralny. W styczniu  stosunek ten wynosił 7,91 proc., natomiast w lutym kolejne 3,8 mld długu uznane zostało za niespłacane. Oznacza to, że całkowita wartość kredytów określanych jako „wątpliwe" wynosi prawie 144 mld euro.

Rekordowe 24 proc. bezrobocie w Hiszpanii powoduje trudności ze spłaceniem długów nagromadzonych w tym kraju w czasie przedkryzysowego boomu kredytowego. Wątpliwości dotyczące wielkości hiszpańskich niespłacanych kredytów stanowią poważny problem dla banków. Niepokoją także inwestorów, którzy obawiają się, że kosz rządowych pożyczek wspierających niewydolnych kredytobiorców może zwiększyć całkowite zadłużenie Hiszpanii.

– Jednym z naszych niepokojów w Hiszpanii jest to, do jakiego stopnia zobowiązania warunkowe mogą zostać przeniesione na rząd centralny – powiedział Andrew Bosomworth z funduszu inwestycyjnego Pimco. Jego zdaniem ilość niespłacanych hiszpańskich pożyczek wzrośnie, biorąc pod uwagę stopę bezrobocia i obecny stan gospodarki.

Hiszpański premier Mariano Rajoy stara się przekonać inwestorów, że stan finansów jego kraju jest pod kontrolą po tym jak w zeszłym miesiącu jego administracja zapowiedziała, że planuje tegoroczny deficyt w wysokości 5,8 proc. PKB, zamiast ustalonych z Komisją Europejską 4,4 proc. Szukając sposobu na obniżenie zadłużenia z 8,5 proc. do 3 proc. PKB, premier Rajoy ryzykuje, że najbardziej surowe środki oszczędnościowe ostatnich trzech dekad mogą jeszcze bardziej spowolnić hiszpańską gospodarkę.

Nasze wątpliwości wynikają z obawy, że wielkość niespłacanego długu wzrośnie – powiedział Tobias Blattner z londyńskiego Daiwa Capital Markets dodając, że spodziewa się dalszych spadków cen domów o nawet 20 proc., co może spowodować kolejną dziurę w bilansach banków.

Rząd Mariano Rajoya ogłosił w lutym plan zmuszenia banków do poniesienia części kosztów wynoszących 50 mld euro przeznaczonych na budowę kapitału i rezerw budżetowych. Hiszpański Bank Centralny ogłosił we wtorek, że kredytodawcy otrzymają prawie 54 mld euro, aby sprostać nowym wymaganiom, włączając w to 29 mld euro na rezerwy i 15,6 mld euro na stworzenie buforów kapitałowych. Mimo że większość firm „bez większych trudności" powinna być w stanie sprostać nowym wymaganiom, to Bank Centralny zwiększy swoją czujność wobec tych podmiotów, które mogą mieć problemy z zaostrzonymi przepisami.

Plan zakłada stopę straty aktywów na poziomie ok. 25 proc. biorąc pod uwagę fakt, że banki już zorganizowały rezerwy o wartości 50 mld euro w zabezpieczeniu przed ryzykiem na rynku nieruchomości, którego całkowita suma szacowana jest na 340 mld dol – poinformował Daragh Quinn z madryckiego banku Nomura International.

W zależności od tego, o ile zmniejszy się ilość kontraktów w gospodarce i spadną ceny aktywów, może być konieczne zapewnienie kolejnych rezerw w wysokości nawet 40 mld euro – uważa Tobias Blattner. Analityk Daiwa Capital Markets dodał, że w ponurej perspektywie rentowności hiszpańskiego sektoru bankowego, eksperci są zaniepokojeni tym, czy banki będą w stanie odłożyć odpowiednią ilość pieniędzy na rezerwy, których wymaga hiszpański rząd.

Kontrolowany przez Santandera Banco Espanol de Credito ogłosił przed tygodniem, że w pierwszym kwartale zanotował o 88 proc. mniejszy zysk niż rok temu w analogicznym okresie. Powodem było organizowanie wymaganych nowymi przepisami rezerw, aby pokryć około połowę z 1 mld euro zobowiązań na rynku nieruchomości. Jednak Tobias Blattner uważa, że kurcząca się hiszpańska gospodarka oznacza, że inne kredyty, nawet te nie związane z rynkiem nieruchomości, również mogą stać się niespłacalne.

Bank Centralny Hiszpanii, uważa, że banki są obciążone trudnymi do spłacenia nieruchomościami wartymi ok. 176 mld euro. Według tej instytucji, ok. 21 proc. wartego 298 mld euro długu związanego z rynkiem nieruchomości jest niespłacane. W przemyśle stosunek niespłacanych pożyczek do całkowitego zadłużenia podskoczył z 1 proc. w 2007 r. do obecnych 5,4 proc.

W lutym b.r. niespłacane w terminie pożyczki stanowiły już 8,16 proc. całkowitego zadłużenia Hiszpanii, osiągając najwyższy poziom od 1994 r. Dla porównania, w 2007 r. wartość ta oscylowała poniżej 1 proc. – wynika z danych opublikowanych dzisiaj przez hiszpański bank centralny. W styczniu  stosunek ten wynosił 7,91 proc., natomiast w lutym kolejne 3,8 mld długu uznane zostało za niespłacane. Oznacza to, że całkowita wartość kredytów określanych jako „wątpliwe" wynosi prawie 144 mld euro.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy