Wyniki ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych

Fundusze akcji po ostatnim roku są na minusie, ale po trzech latach wykazują zyski. Powody do zadowolenia mają ci, którzy wybrali fundusze dolarowe

Publikacja: 26.04.2012 01:29

Najlepsze fundusze ubezpieczeniowe, wyniki w proc.

Najlepsze fundusze ubezpieczeniowe, wyniki w proc.

Foto: Rzeczpospolita

W ciągu 12 miesięcy, od końca marca 2011 r. do końca marca tego roku, wszystkie ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe (UFK) inwestujące w akcje przyniosły straty. Podobnie zresztą było w okresie 12-miesięcznym zakończonym 31 grudnia.

Ujemne są także wyniki tych funduszy z ostatnich pięciu lat (do końca marca 2012 r.). Jednak w okresie trzyletnim fundusze mają zyski. Najlepszy, Allianz Małych i Średnich Spółek, zarobił ponad 80 proc.

– Niezwykle trudno jest określić, jak zachowa się polska giełda w najbliższych miesiącach. Z jednej strony istnieje ryzyko związane z dużym zadłużeniem południowych krajów strefy euro, z drugiej strony dane makroekonomiczne dotyczące Polski są przyzwoite, co działa stymulująco – mówi Sławomir Kościak, zarządzający PZU Asset Management.

– Skutki huśtawki notowań na rynku akcji można ograniczyć poprzez systematyczne i długofalowe inwestowanie. W okresie krótszym niż dziesieć lat istnieje poważne ryzyko trafienia na kilka korekt i co najmniej jedną głęboką bessę – twierdzi Marek Przybylski, prezes Aviva Investors Poland.

W 2011 r. spadły prawie wszystkie główne indeksy na światowych giełdach. Wartość polskiego WIG zmalała o 21 proc., europejskiego DJ EuroSTOXX 50 o 13 proc., indeksu surowców R/J CR o 8 proc. Jedynie amerykański S&P500 wzrósł o 2 proc.

Jednocześnie doszło do znacznego osłabienia naszej waluty. Złoty stracił 15 proc. względem dolara i 12 proc. względem euro. Miało to duży wpływ na inwestycje nominowane w walutach obcych.

– Zdecydowanie najlepsze wyniki przyniosła strategia dolarowa, z jednej strony za sprawą najlepszych rezultatów inwestycji na amerykańskich rynkach akcji i obligacji, a z drugiej – ze względu na najsilniejszy wzrost kursu amerykańskiej waluty względem złotego – zauważa Grzegorz Łętocha, dyrektor Departamentu Zarządzania Aktywami BPH TFI.

Potwierdzają to wyniki funduszy kapitałowych. Po pierwszym kwartale, w ujęciu rocznym, zysk funduszu Benefia Dolarowy wyniósł blisko 10 proc., w ujęciu trzyletnim 32 proc., a pięcioletnim 58 proc.

Trudno jest też prognozować sytuację na rynku obligacji. Zdaniem ekspertów większy wpływ na nasz rynek będą miały informacje płynące z gospodarki światowej niż dane krajowe.

– Wybory w Grecji i Francji, problemy krajów strefy euro mogą powodować niepewność. Jednak spodziewana niska podaż polskich papierów skarbowych w kolejnych kwartałach oraz duża ilość pieniędzy w systemach bankowych mogą sprzyjać polskim obligacjom – mówi Mikołaj Tarasiewicz, kierownik Biura Zarządzania Inwestycjami w Compensie.

W ciągu ostatniego roku (do marca) najlepszy wynik wśród funduszy obligacji osiągnął Amplico Life Stabilny (8,1 proc.), a w ciągu trzech lat Amplico Fundusz Obligacji (33,7 proc.). Ten ostatni zarobił też najwięcej w ciągu pięciu lat (39,4 proc.).

Obecnie sytuacja na rynku zmienia się pod wpływem informacji gospodarczych. Wartość WIG od prawie dziewięciu miesięcy waha się w przedziale 37 tys. – 42 tys. punktów.

– Można spokojnie, bez pośpiechu inwestować w akcje spółek, które nie są drogie, ale też nie znajdują się w tarapatach. Dobre rezultaty tych inwestycji mogą się pojawić po bliżej nieokreślonym czasie, ale prawdopodobieństwo zysku znacznie się zwiększa. A przy tym unikamy emocji, które towarzyszą spekulacji, i możemy spać spokojnie – mówi Piotr Rogowski, zarządzający w ING TFI.

Najlepsze siedmioletnie stopy zwrotu (kliknij aby powiększyć)

Najwyższe zyski pięcioletnie (kliknij aby powiększyć)

 

Które fundusze zarobiły najwięcej przez 3 lata (kliknij aby powiększyć)

 

Najlepsze wyniki z ostatniego roku ( kliknij aby powiększyć)

 

Różne strategie inwestycyjne dla wytrwałych

W ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe (UFK) lokowane są składki klientów towarzystw ubezpieczeniowych mających polisy na życie z funduszem. Główną funkcją takich ubezpieczeń jest gromadzenie kapitału.

Klient wpłaca co miesiąc określoną kwotę. Może też zdecydować się na składkę jednorazową. Pieniądze, po pobraniu przez towarzystwo opłat, są lokowane w wybranych przez klienta funduszach. Mogą to być fundusze prowadzące stosunkowo bezpieczną politykę inwestycyjną, np. fundusze obligacji czy pieniężne. Przynoszą one w długim terminie mniejsze zyski, ale chronią przed dużymi stratami.  Z kolei fundusze akcyjne w okresie np. kilkunastu lat zapewniają dużo wyższe zyski, za to w krótszym czasie wahania wartości ich jednostek mogą być znaczne. Jest to więc propozycja dla osób akceptujących zwiększone ryzyko. Pośrednią politykę inwestycyjną realizują fundusze mieszane (np. zrównoważone czy stabilne). Lokują one środki – w określonych proporcjach – zarówno w akcje, jak i obligacje.

Przy wyborze funduszu pomocna może być analiza wyników historycznych, które publikujemy w „Moich Pieniądzach" co kwartał.

W trakcie oszczędzania klient może zmieniać swoją strategię inwestycyjną, czyli przenosić pieniądze z jednego funduszu do innego prowadzonego przez tego samego ubezpieczyciela (np. z funduszu akcji do stabilnego). Operacja taka nie wiąże się z koniecznością odprowadzenia podatku Belki. Z fiskusem rozliczamy się dopiero po zakończeniu inwestycji. W przypadku ubezpieczeń na życie z UFK nie płaci się podatku od spadku i darowizn ani dochodowego.

Minusem ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym jest bardzo wysoka opłata likwidacyjna pobierana przez towarzystwo w razie rezygnacji z polisy w pierwszych latach po podpisaniu umowy.  W skrajnych przypadkach, gdy klient odprowadzający składkę regularną wycofuje się z umowy w pierwszych dwóch latach, ubezpieczyciel może pobrać  opłatę nawet w wysokości 100 proc. zgromadzonych środków. W przypadku wpłaty jednorazowej, której minimalny poziom wynosi najczęściej kilka tysięcy złotych, opłata likwidacyjna jest ustalana na kilka procent stanu konta.    —Zuzanna Reda

Opinie

Paweł Mizerski, zarządzający funduszami dłużnymi, AXA TFI

Fundusze obligacji miały w ubiegłym roku wysokie stopy zwrotu. Rentowność papierów dłużnych spadała, co przyniosło inwestorom zyski przekraczające poziom inflacji. Było to możliwe dzięki dobrym ocenom polskiej gospodarki i dużemu popytowi na nasze obligacje ze strony inwestorów zagranicznych. Wszystko to działo się w okresie zwiększonej niechęci do ryzyka z powodu obaw o wypłacalność niektórych europejskich krajów. Również inflacja nie sprzyjała inwestującym w papiery dłużne. Praktycznie przez cały rok utrzymywała się powyżej celu wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej. Pierwszy kwartał 2012 r. wyglądał bardzo podobnie. Ministerstwo Finansów nie miało żadnych problemów ze sprzedażą kolejnych emisji obligacji skarbowych, a rentowność papierów nadal spadała. Dotyczyło to szczególnie obligacji długoterminowych, co zbiegło się ze znacznym umocnieniem złotego i  wzrostem cen ryzykownych aktywów na globalnym rynku. W przyszłości duży popyt na polskie obligacje może się utrzymać, jeśli nadal będziemy się pozytywnie wyróżniać na gospodarczej mapie Europy. W związku z tym warto śledzić postępy rządu we wprowadzaniu reform fiskalnych ogłoszonych przez premiera w listopadowym exposé. Projektowane zmiany zostały pozytywnie ocenione przez agencje ratingowe, ale teraz słowa powinny przerodzić się w konkretne działania.

Piotr Sałata doradca inwestycyjny Nordea Investment Management

Ubiegły rok inwestorzy rozpoczęli w dobrych nastrojach. Kursy akcji rosły. Były nadzieje na trwałe ożywienie w gospodarce. Sytuacja pogorszyła się jednak w drugiej połowie roku. Część wskaźników wyprzedzających sugerowała, że początkowy optymizm był zbyt silny. Dodatkowo strach potęgowała niepewność co do możliwości  obsługi zadłużenia przez państwa peryferyjne strefy euro. Rentowność 10-letnich obligacji włoskich wzrosła z 4,7 do 7,3 proc., natomiast hiszpańskich osiągnęła 6,7 proc. Niechęć do ryzyka nie ominęła naszego regionu. Zagraniczni inwestorzy wyprzedawali węgierskie obligacje (rentowność przekroczyła 10 proc.), forinta, złotego oraz akcje. Punktem przełomowym był koniec roku, gdy na rynek napłynęły lepsze dane z gospodarki USA. Dodatkowo działania EBC przywróciły zaufanie do obligacji państw strefy euro oraz wpłynęły na wzrost zainteresowania bardziej ryzykownymi inwestycjami.

Mikołaj Tarasiewicz kierownik Biura Zarządzania Inwestycjami, Compensa

W styczniu na giełdzie można było całkiem dobrze zarobić. Luty nie był tak dobry, ale inwestorzy nie powinni narzekać;  ten miesiąc fundusze również zakończyły na plusie. W pierwszym kwartale jedynie marzec nie był udany dla funduszy akcji polskich. Nie zmienia to faktu, że rezultaty uzyskane w całym kwartale są bardzo dobre. Na wyniki z ostatnich 12 miesięcy wpływ miały duże spadki indeksów w drugiej połowie 2011 r. Jednak wyniki finansowe spółek giełdowych są dobre. Powinno to znaleźć odzwierciedlenie w wycenach akcji w kolejnych miesiącach. Sytuacja na rynku obligacji w tym roku jest dobra. Jedynie w marcu wzrost cen polskich papierów wyhamował. Było to spowodowane głównie jastrzębim nastawieniem RPP oraz wysoką prognozą inflacji opublikowaną przez NBP. Z kolei operacje przeprowadzone przez EBC pozytywnie odbiły się na wycenach polskich obligacji, ponieważ część środków zapewne trafiła na nasz rynek.

Krzysztof Stupnicki prezes Amplico TFI

Okres ostatnich 12 miesięcy był słaby dla funduszy kapitałowych inwestujących w akcje na naszej giełdzie. WIG spadł w tym czasie o ponad 16 proc. Stopy zwrotu funduszy zależały więc głównie od tego, jak dużo akcji było w ich portfelach. Niekorzystna sytuacja na giełdzie to w dużym stopniu efekt  kłopotów związanych z nadmiernym zadłużeniem krajów peryferyjnych strefy euro (zwłaszcza Grecji, Hiszpanii, Włoch, Portugalii). Kraje te muszą ciąć wydatki, aby ograniczać deficyt budżetowy, co nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu w strefie euro. Doprowadziło to do panicznej wyprzedaży akcji w połowie zeszłego roku. Inwestorzy przenosili swoje kapitały do segmentów rynku uznawanych za bezpieczniejsze (frank szwajcarski, złoto, skarbowe obligacje amerykańskie).

Marek Przybylski, prezes Aviva Investors Poland

Patrząc na wyniki funduszy aktywów ryzykownych – przede wszystkim akcji – można porównać inwestowanie do nietypowej huśtawki, na której wzrosty i spadki występują nieregularnie i trwają raz dłużej, a raz krócej. Przykładowo, nasze fundusze akcyjne przyniosły straty dla tych, którzy zainwestowali rok temu i 5 lat temu, a zyski dla tych, którzy wpłacili środki 3 i 7 lat temu. Co ciekawe, stopy zwrotu za ostatnie 3 lata są wyższe niż za 7. Wsiadając na tę huśtawkę trzeba mieć świadomość, że inwestowanie w akcje w horyzoncie krótszym niż 10 lat niesie z sobą poważne ryzyko trafienia na kilka korekt i co najmniej jedną głęboką bessę. Dopiero wydłużenie horyzontu inwestycyjnego do kilkunastu lat pozwala istotnie ograniczyć to ryzyko i zwiększyć prawdopodobieństwo, że skumulowane zyski z kilku okresów hossy przewyższą straty wywołane przez korekty i bessy.

Wojciech Bogacki Analityk Rynków Finansowych w TUnŻ WARTA

W minionym roku największe zyski przyniosły Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe oparte o rynek obligacji. Ponieważ w trakcie ostatnich 12 miesięcy obowiązywała zasada – im więcej akcji tym mniej satysfakcjonujący wynik, na drugim biegunie atrakcyjności znalazły się fundusze inwestujące na rynku akcji. Na podstawie tych danych nie można jednak wyciągać ogólnych wniosków w kontekście atrakcyjności poszczególnych strategii inwestycyjnych. Jeżeli bowiem prześledzimy wyniki za ostatnie trzy lata zależność będzie przedstawiała się dokładnie odwrotnie. W przypadku rynku akcji perspektywy wydają się obiecujące, szczególnie gdy rozpatrujemy taką inwestycję w kilkuletnim horyzoncie czasowym. Zeszłoroczne słabsze wyniki to głównie efekt eskalacji problemów strefy euro i obaw o światową koniunkturę gospodarczą. Obecnie, gdy siła tych negatywnych zjawisk jest znacznie mniejsza, przecenione i niedrogie akcje, w otoczeniu poprawiającej się w tym roku koniunktury na świecie będą miały szansę zaprezentować satysfakcjonujące wyniki inwestycyjne. Warto pamiętać, że wyższy potencjał zysku w przypadku funduszy akcyjnych łączy się z ryzykiem większych wahań notowań niż np. funduszy dłużnych, co przemawia za wydłużeniem horyzontu inwestycyjnego.

Sławomir Kościak, zarządzający PZU Asset Management

Polska giełda, podobnie jak inne rynki z regionu, rozpoczęła rok 2011 od mocnych wzrostów. Dobre dane makroekonomiczne w połączeniu z dużymi nadziejami związanymi z kolejną transzą programu płynnościowego LTRO zachęciły inwestorów do lokowania środków w bardziej ryzykowne klasy aktywów. Fala optymizmu nie trwała jednak długo i po miesiącu gwałtownych wzrostów rynki Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły się powoli osuwać. W Polsce w I kwartale wyróżniały się małe spółki. Indeks sWIG80 urósł w tym czasie o 20,8 proc., podczas gdy polskie blue chipy zyskały jedynie 6,6 proc. Tak dobre zachowanie małych spółek wynikało z odreagowania mocniejszych spadków z drugiej połowy 2010 r. i relatywnie niższych wycen. Coraz więcej uwagi przyciąga eskalacja zatorów płatniczych i problemów z obsługą długu w branży budowlanej. Pomimo gwałtownego odbicia w styczniu i lutym sektor budownictwa zakończył I kwartał na pokaźnym minusie. Duże kontrakty pozyskiwane w kryzysowym roku 2010, w świetle drożejących materiałów stają się nierentowne, a firmy mają problem z pozyskaniem finansowania na kapitał obrotowy. Problemy płynnościowe dotykają już największych polskich firm z tego sektora i wydaje się, że uzdrowienie nie nadejdzie szybko i będzie bolesne.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy