Mistrzostwa Europy w piłce nożnej ściągną w czerwcu najlepsze europejskie reprezentacje do Polski i na Ukrainę. Miesiąc później najlepsi sportowcy świata zmierzą się ze sobą na olimpiadzie w Londynie.
Analitycy oczekują, że te imprezy skłonią zarówno konsumentów, jak i reklamodawców do głębszego sięgnięcia do kieszeni. „Reklamodawcy wydają tak długo, jak wydają konsumenci. Zwrot z inwestycji w takich okolicznościach może być wyższy", napisali w raporcie analitycy Credit Suisse.
Pytanie brzmi, czy te wydarzenia mogą wygenerować długoterminowy wzrost zysków. Credit Suisse spodziewa się raczej jednorazowego skoku. Szwajcarski bank podniósł w tym miesiącu całoroczną prognozę wzrostu dla brytyjskiego rynku reklamowego do 4 proc. z 0,5 proc. szacowanych obecnie. Wyższe oczekiwania są spowodowane większymi, niż zakładano, nakładami na kampanie reklamowe ze strony sponsorów olimpiady. Bank oczekuje, że trend wzrostowy utrzyma się w trzecim kwartale, po zakończeniu obu imprez.
Credit Suisse podał, że perspektywy dotyczące przychodów i zysków dla nadawców są szczególnie optymistyczne w Niemczech i krajach skandynawskich – gdzie siła nabywcza konsumentów jest wysoka, a rok zaczął się dobrze.
Nie wiadomo, czy taki wzrost przychodów reklamowych utrzyma się po trzecim kwartale. Niektórzy analitycy, w kontekście kryzysu gospodarczego w Europie, w to powątpiewają.