Roubini pozostaje pesymistyczny w temacie przyszłości strefy euro. Jego zdaniem Grecja najpóźniej do przyszłego roku powróci do waluty narodowej opuszczając eurogrupę.

Swój głos w tej sprawie ekonomista zabrał po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych w Grecji. W ich wyniku rządząca obecnie koalicja straciła większość, a spektakularny sukces odniosły ugrupowania, które otwarcie sprzeciwiają się polityce ostatnich lat i głośno postulują o powrót do drachmy. Alexis Tsipras, lider partii Koalicja Radykalnej Lewicy (SYRIZA), która w wyniku wyborów urosła do rangi drugiej siły w parlamencie, nazwał politykę oszczędności poprzedniego rządu „katastrofą". Różnice zdań pomiędzy partiami dodatkowo podsycają obawy, że Grekom nie uda się sformować nowej koalicji, a co za tym idzie nowego rządu. To oznacza, że już wkrótce kampania wyborcza może ruszyć od nowa i za kilka miesięcy obywatele ponownie wybierać będą parlament.

W takiej sytuacji rosną szanse, że Atenom nie uda się spełnić warunków nałożonych na kraj w ramach drugiego pakietu ratunkowego. Możliwe więc jest, że niezbędna może się okazać kolejna restrukturyzacja zadłużenia. Zdaniem Roubiniego scenariusz taki jest wielce prawdopodobny. Już w ubiegłym roku prognozował, że w 2013 r. globalną gospodarkę czeka kolejna wielka fala kryzysu. W efekcie strefa euro rozpadnie się. Słynny ekonomista prognozuje, że Grecja będzie tylko początkiem, a ostatecznie strefa euro uszczupli się o dwa lub trzy kraje w ciągu najbliższych pięciu lat.

- Europa będzie miała dużo szczęścia, jeśli obecny kryzys skończy się wariantem japońskim oznaczającym stagnację gospodarczą przez następne dziesięć lat – powiedział Roubini.