Lokaty w firmach niebankowych na własne ryzyko

Oferty firm, które nie są bankami, wyglądają bardzo atrakcyjnie, ale korzystamy z nich na własne ryzyko

Publikacja: 12.07.2012 01:30

Lokaty w firmach niebankowych na własne ryzyko

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Od kilku lat na polskim rynku działają spółki, które oferują produkty mające dawać rocznie nawet kilkanaście procent zysku. Podmioty te nie mają licencji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Dlatego nadzór nie sprawuje nad nimi kontroli, a powierzone im środki nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (do 100 tys. euro).

Czarna lista nadzoru

Osoba, która zdecyduje się skorzystać z lokat (lub tzw. kontraktów lokacyjnych) oferowanych przez inne podmioty niż bank, robi to na własne ryzyko. KNF informuje o niebezpieczeństwie inwestycji, wpisując firmy oferujące takie lokaty  na listę ostrzeżeń. Obecnie jest na niej 16 podmiotów, które nie mają pozwolenia na wykonywanie czynności bankowych.

Podejrzenia ludzi rynku wzbudzają przede wszystkim wysokie zyski gwarantowane w ofertach, i to bez ryzyka. W taki sposób spółki reklamują swoją ofertę. Trzeba zwrócić uwagę, że oprocentowanie najlepszych lokat bankowych wynosi teraz nieco ponad 6 proc. Zyski z najlepszych funduszy obligacji to ok. 6 – 8 proc. Więcej pozwolą zarobić tylko inwestycje w akcje czy surowce. W ich przypadku jednak inwestor musi się liczyć z możliwością straty części kapitału, ponieważ nie ma wysokich zysków bez ryzyka.

Dlatego analitycy mówią wprost: gwarantowane kilkunastoprocentowe zyski osiągane każdego roku są niemożliwe do wypracowania, i to bez względu na to, w jakie aktywa  inwestujemy.

Wszystko pod kontrolą?

Media donosiły niedawno, że Finroyal, jedna z  firm, przed którymi ostrzega nadzór bankowy, przestał wypłacać klientom gwarantowane odsetki od lokat, a także zwracać pieniądze tym, którzy zdecydowali się je wycofać.

–Spółka została przedstawiona w niektórych mediach jako piramida finansowa, ale sytuacja nie jest jednoznaczna. Klienci, którym firma nie wypłaciła środków, nie zgłaszają się lawinowo do prokuratury – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

I dodaje, że dotychczas prokuratura otrzymała cztery zawiadomienia od osób, które powierzyły Finroyal swoje pieniądze i mają kłopoty z odzyskaniem należnych odsetek.

Przedstawiciel Finroyal, z którym udało nam się skontaktować, przyznaje, że po publikacjach w mediach klienci masowo zaczęli zwracać się z prośbą o wypłatę zainwestowanych środków.

– To nieprawda, że nie wypłacamy pieniędzy. Normalnie dyspozycje wypłat realizujemy w ciągu siedmiu dni roboczych. Teraz, w związku z zaistniałą sytuacją, są one opóźnione – mówi, chcąc zachować anonimowość. Dodaje, że firma nie zamierza ogłosić upadłości, i planuje wypłacić wszystkie żądane pieniądze do sierpnia tego roku. Do tego czasu nie będzie przyjmować nowych depozytów.

– Chcemy uniknąć podejrzeń, że jesteśmy piramidą finansową i spłacamy dotychczasowych klientów pieniędzmi otrzymanymi przez nowych – tłumaczy przedstawiciel Finroyal.

Zgodnie z prawem  tylko banki mogą przyjmować depozyty. Dlatego KNF oprócz wpisania firmy na listę ostrzeżeń  wysyła również zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które polega na prowadzeniu działalności bankowej bez licencji.

Tajemnicze zyski

Przedstawiciel Finroyal zapewnia, że firma, wbrew podejrzeniom nadzoru bankowego, nie prowadzi działalności bankowej. W jaki sposób jest w stanie zaoferować ponad 8 proc. zysku w skali roku, podczas gdy bardzo dobra lokata daje nieco ponad 6 proc.?

– To tajemnica firmy – odpowiada pracownik Finroyal.

Pod koniec czerwca na łamach „Rzeczpospolitej" pisaliśmy też o Amber Gold, innej firmie z listy KNF,  która z kolei oferuje kilkunastoprocentowe zyski na lokatach w złoto. Sami przedstawiciele spółki chwalą się, że zaufało im już ponad 50 tys. klientów. Przyciągają ich zyski. Klient Amber Gold, który otworzyłby trzymiesięczną Lokatę w Złoto Plus na początku marca, zarobiłby gwarantowane 11,2 proc. w skali roku, a więc ok. 2,8 proc. w ciągu trzech miesięcy. Finansiści grzmią, że to niemożliwe, ponieważ w tym okresie cena złota wyrażona w złotych wzrosła tylko o 2 proc.

Amber Gold po publikacjach w mediach pochwalił się swoimi wynikami finansowymi. Dynamika przychodów wygląda imponująco. W pierwszym roku działalności przychody wynosiły  niespełna 1,5 mln zł, rok później urosły do blisko 80 mln zł, a w 2011 r. spółka miała  już prawie 200 mln zł przychodów. Zysk netto firmy urósł do ponad 53 mln zł w ubiegłym roku z 42,3 mln zł w 2010 r.

Skąd pochodzą zyski? Niewiadomo, ponieważ firma ujawniła jedynie skrócony bilans. Zapowiada, że w ciągu dwóch tygodni, po zakończeniu prowadzonego właśnie audytu, opublikuje pełne sprawozdanie.

Spółki Finroyal i Amber Gold badają biegli sądowi, którzy w ciągu kilku tygodni wydadzą opinię, czy działalność tych firm jest zgodna z prawem.

Podmioty na „liście ostrzegawczej" KNF

-  Finroyal FRL Capital Limited

-  Flexworld Inc.

-  Perfect Money Finance Corp.

-  Weksel Bank, Aida System

-  Amber Gold

-  GoGo20 Poland

-  DOBRALOKATA

-  Pozabankowe Centrum Finansowe

-  P.H.U. PROMOTOR

-  Care & Cash

-  KASOMAT.PL

-  Lex-Security

-  Centrum Inwestycyjno - Oddłużeniowe

-  Socket Resources GmbH reprezentowana na terytorium RP przez Marka Jachowicza

-  IPI CAPITAL

-  NOVA NEW

Jak według KNF rozpoznać ofertę inwestycyjną o wysokim ryzyku

Sygnały ostrzegawcze, które warto wziąć pod uwagę

-  Prowadzenie bez licencji działalności maklerskiej lub bankowej (polegającej m.in. na gromadzeniu depozytów). Taką licencję wydaje  w Polsce Komisja Nadzoru Finansowego, a w przypadkach podmiotów zagranicznych nadzór finansowy z danego kraju. Firmy, co do których istnieją podejrzenia, że bez zezwolenia prowadzą taką  działalność, są wpisywane na listę ostrzeżeń publicznych, która jest dostępna na stronach internetowych: www.knf.gov.pl

-  Wysokie gwarantowane zyski niejasnego pochodzenia.  Pracownicy firmy często tłumaczą, że są one efektem skomplikowanej strategii inwestycyjnej, lub zasłaniają się tajemnicą firmy.

-  Jako źródło wysokich profitów często wskazywane są aktywa, których ceny ostatnio mocno wzrosły, jak np. waluty, złoto, diamenty.

-  Problemy z wypłatą środków, które mogą wskazywać, że firma jest piramidą finansową. Taka piramida funkcjonuje, dopóki wpłaty przewyższają wypłaty. Jej organizatorzy tłumaczą, że te problemy są przejściowe i wynikają z przyczyn niezależnych od nich. Przekonują również klientów, żeby nie podejmowali pieniędzy już teraz. Wyjaśniają, że lepiej wycofać się z inwestycji później, kiedy np. poprawią się warunki rynkowe.

-  Błędy w wyciągach i innych potwierdzeniach, które klient otrzymuje na dowód tego, że pieniądze są inwestowane z sukcesem. Mogą być one efektem prowadzenia podwójnej księgowości.

-  Nieudostępnianie sprawozdań finansowych za ostatnie lata.

oprac. na podst. KNF

Od kilku lat na polskim rynku działają spółki, które oferują produkty mające dawać rocznie nawet kilkanaście procent zysku. Podmioty te nie mają licencji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Dlatego nadzór nie sprawuje nad nimi kontroli, a powierzone im środki nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (do 100 tys. euro).

Czarna lista nadzoru

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy