Ze statystyk Komisji Nadzoru Finansowego obejmujących wszystkie towarzystwa funduszy inwestycyjnych w Polsce wynika, że w ubiegłym roku branża zarobiła na czysto ponad 428 mln zł wobec 442 mln zł w 2010 r.
Mniejsze zyski to skutek niższych przychodów i wyższych kosztów, szczególnie wydatków na dystrybucję funduszy. Zwraca uwagę zaskakujący fakt – zyski są niższe niż w zeszłym roku, chociaż główny składnik przychodów (z tytułu zarządzania funduszami) jest wyższy niż rok temu, przy jednoczesnym spadku aktywów na koniec roku. Jak to możliwe, skoro wartość przychodów z tytułu zarządzania (a tym samym zysków TFI) zależy od wartości aktywów zgromadzonych w funduszach? Można to łatwo wytłumaczyć na podstawie danych, które udostępniły nam TFI.
Pomijając szczególne przypadki, wartość aktywów zarządzanych przez TFI na koniec 2011 r. była niższa niż rok wcześniej (patrz tabela). Przychody instytucji pochodzą w głównej mierze z opłat za zarządzanie, których wartość zależy od wielkości aktywów zgromadzonych w funduszach. W agresywnych funduszach, aktywnie zarządzanych, opłata może wynosić ok. 4 proc. wartości aktywów w skali roku, a w bezpiecznych, np. pieniężnych, nawet mniej niż 1 proc. Im większe aktywa, tym więcej pieniędzy trafia do TFI.
Teoretycznie więc konsekwencją spadku aktywów powinien być spadek przychodów i zysków netto. Tymczasem w wielu przypadkach było dokładnie odwrotnie. Dzieje się tak, ponieważ opłata za zarządzanie jest pobierana przy każdej wycenie jednostek uczestnictwa, w przypadku funduszy otwartych – codziennie. Ważny jest więc nie tyle stan aktywów w danym momencie, np. na koniec roku, ile średni dzienny poziom w całym analizowanym okresie.
W kilku przypadkach spadkowi aktywów towarzyszył spadek przychodów i zysków. Sierpniowe załamanie koniunktury dało się we znaki niektórym instytucjom wyspecjalizowanym w funduszach akcji. Są to produkty bardziej dochodowe – opłata za zarządzanie jest wyższa. Ale w przypadku spadku aktywów, TFI, które oferują przede wszystkim strategie akcyjne, odnotowują proporcjonalnie wyższy spadek przychodów niż te, których oferta jest bardziej zróżnicowana.