Wyniki III kwartału angielsko-holenderskiej grupy żywności, kosmetyków środków czystości i higieny osobistej były lepsze od spodziewanych dzięki popytowi na wschodzących rynkach (Chiny) i korzystnym kursom walutowym. Jej akcje w Amsterdamie zyskały 3,2 proc., a w Londynie 2 proc.
Unilever (m. in. marki Knorr, Lipton, Dove, Cif, Vaseline) zwiększył obroty o 10,3 proc., do 13,36 mld euro, analitycy spodziewali się 13,28 mld. Kursy walut przyczyniły się do poprawy w 4,1 proc.
Na wschodzących rynkach zapewniających 55 proc. obrotów poprawa wyniosła 12,1 proc, w Europie tylko o 0,9 proc., spółka musiała więc obniżyć tu ceny.
Zdaniem prezesa koncernu Paula Polmana, jest jasne, że warunki są nadal trudne. Ceny surowców rośną i wahają się, nie ma też oznak słabnięcia konkurencji. Z kolei szef pionu finansów Unilevera Jean-Marc Huet uważa, że był to najlepszy kwartał z ostatnich trzech, bo spółka osiągnęła wzrost we wszystkich kategoriach towarów.
Unilever wypadł szczególnie dobrze w Chinach, w odróżnieniu od szwajcarskiej Nestle. Obie spółki mają się jednak znacznie lepiej dzięki wschodzącym rynkom w porównaniu z Danone czy Procter & Gamble. Zdaniem Martina Deboo z Investec, Unilever wyraźnie odbiera udział rynkowy Procter & Gamble.