Zdaniem Grzegorza Chłopka, prezesa ING PTE, zapowiedź przeglądu OFE co trzy lata wprowadza ogromną niepewność.
– W zasadzie można już założyć, że podstawowym elementem takich dyskusji będzie z jednej strony krótkoterminowe podejście do finansów publicznych, z drugiej zaś długoterminowy interes klientów OFE – przekonuje.
Jego zdaniem, gdyby zapadła decyzja o likwidacji OFE, to jej konsekwencją jest zwiększenie przyszłych zobowiązań wobec emerytów w ZUS, a to oznacza, że trzeba będzie błyskawicznie obniżyć waloryzację.
– Po ostatniej obniżce składki do OFE przyszłe zobowiązania FUS wobec osób, które należą do OFE, wzrosły o 35 mld zł (i to bez waloryzacji). Szacuję, że zobowiązania zapisane na kontach w ZUS wynoszą obecnie około 555 mld zł. Czyli zobowiązanie wzrosło o 7 proc. i trzeba będzie na nie znaleźć w przyszłości pieniądze, na przykład podnosząc podatki i/lub składki lub obniżając waloryzację i indeksację przyszłych świadczeń być może tylko do poziomu inflacji – uważa Grzegorz Chłopek.
Jak tłumaczy, gdyby OFE zostały zlikwidowane, pieniądze zostałyby przeznaczone na zagospodarowanie deficytu FUS. Dodatkowo, jeśli aktywa OFE zostaną przejęte, trzeba je będzie sprzedać na rynku. – Duża, nagła i przymusowa wyprzedaż aktywów spowoduje istotne spadki na rynkach finansowych – przekonuje. Szef największego funduszu emerytalnego, jest zdania, że to od rządu zależy czy pozwoli na szeroką merytoryczną dyskusję.