W tym roku potroiły się napływy netto pieniędzy do północnoamerykańskich funduszy ETF zabezpieczających przed ryzykiem walutowym, zaś w funduszach, które nie oferują takiego zabezpieczenia napływ środków wzrósł tylko o 6 proc., wynika z danych zgromadzonych przez Bloomberga.

Franklin Templeton Investments od tego tygodnia oferuje klientom ochronę przed zmianami kursu  amerykańskiego dolara do kanadyjskiego, natomiast Vanguard Group w maju uruchomiła fundusz  zabezpieczający przed ryzykiem walutowym obligacje  rynków wschodzących.

- Próbuję się przygotować na ewentualność zwiększonej zmienności w czasie, kiedy spekuluje się, że Fed  zacznie redukować program ilościowego luzowania polityki pieniężnej - wyjaśnia Jonathan Lemco, analityk Vanguard. Firma ta jest największym na świecie zarządzającym funduszami inwestycyjnymi, a jej aktywa wynoszą 473 miliardy dolarów.

Perspektywa ograniczenia skupu obligacji przez Fed spowodowała, że 28 sierpnia Global FX Volatility Index, firmowany przez JPMorgan Chase, osiągnął najwyższy poziom od  siedmiu tygodni. Wahania kursów walut  zagrażają funduszom, które starają się zarobić na transakcjach typu carry trades, pożyczaniu pieniędzy tam gdzie stopy procentowe są niskie i lokowaniu ich w aktywach o wyższym oprocentowaniu.  Takie fundusze wolą stabilne środowisko inwestycyjne.

W tym roku do ETF zabezpieczających przed zmianami kursów walut napłynęły 22 miliardy dolarów netto, co zwiększyło ich aktywa do 32,5 miliarda dolarów. Typowe umowy z inwestorami dają możliwość zawierania kontraktów forward (określających kurs przyszłej transakcji) i opcje dające prawo do przeprowadzenia określonej transakcji w przyszłości.