Rozmowy o pacyficznej strefie wolnego handlu

W największym od lat porozumieniu handlowym chodzi o coś dużo więcej niż handel.

Publikacja: 10.10.2013 12:08

W trakcie ostatniego szczytu APEC na Bali doszło m.in. do rozmów prezydenta Rosji Władimira Putina i

W trakcie ostatniego szczytu APEC na Bali doszło m.in. do rozmów prezydenta Rosji Władimira Putina i sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego

Foto: AFP

Komplikuje to sprawę, bo negocjatorzy muszą się liczyć również z opinią publiczną w swoich krajach.

Dwanaście całkowicie różnych pod względem gospodarczym krajów, od USA i Japonii po Malezję i Wietnam, zakończyło we wtorek ostatnią turę rozmów na temat Partnerstwa Trans-Pacyficznego (TPP). Jeżeli pakt ten zostanie podpisany, będzie obejmował prawie 40 procent światowej gospodarki.

Zdeterminowani negocjatorzy

Po kilku dniach rozmów za zamkniętymi drzwiami i rozstrzygania najbardziej kontrowersyjnych kwestii, negocjatorzy nie byli zbyt rozmowni. Podkreślali jednak, że są zdeterminowani, by zrealizować ambitny cel, jakim jest zakończenie rozmów do końca roku.

Sam przebieg negocjacji pokazuje zarówno naturę nowych problemów – które wykraczają poza międzynarodowy handel i koncentrują się na kwestiach prowadzenia biznesu w ramach państw członkowskich – jak i sprzeczne potrzeby i interesy państw rozwiniętych i rozwijających się.

W sercu każdego takiego partnerstwa znajduje się tradycyjny układ o wolnym handlu, który ma obniżać cła pomiędzy uczestniczącymi w nim krajami. Negocjatorzy twierdzą jednak, że liczba i złożoność dodatkowych kwestii podnoszonych w rozmowach to dzieło przede wszystkim USA, wspieranych w różnym stopniu przez inne negocjujące kraje.

Amerykański sekretarz stanu John Kerry podczas poniedziałkowego spotkania z liderami biznesu podkreślał wagę takich spraw jak prawa do własności intelektualnej, transparentność i ekologia – wszystko to są nowe kwestie forsowane przez stronę amerykańską.

„USA naprawdę ciągną te wątki, podczas gdy inne kraje próbują je storpedować", powiedział ekspert od spraw handlu znający przebieg negocjacji, który wolał pozostać anonimowy.

Jeden z urzędników uczestniczących w rozmowach określa te sprawy jako „nieco trudniejsze" i mówi, że postęp w nich jest dużo wolniejszy niż w przypadku redukcji ceł.

Zaś Myron Brillant, wiceprezes Amerykańskiej Izby Handlu ds. Międzynarodowych, dodaje: „Jest kilka kwestii, w których raczej nie należy się spodziewać prawdziwego przełomu, choć są one dyskutowane".

Od kilku lat, gdy negocjacje się zaczęły, partnerstwo to jest określane mianem porozumienia handlowego na miarę XXI wieku. Niektórzy obserwatorzy mają nadzieję, że wyznaczy ono nowy, szybszy standard dla globalnych paktów gospodarczych, które oprócz tradycyjnego handlu będą ułatwiały inwestycje zagraniczne i ochronę praw do własności intelektualnej – bez oglądania się na rundę doszańską, czyli rozmów prowadzonych pod egidą Światowej Organizacji Handlu (WTO), która utknęła w martwym punkcie.

Tarcia i przecieki

Kilka osób obecnych przy rozmowach sugerowało, że tarcia odzwierciedlają po prostu złożoność ambitnego porozumienia handlowego, ale szczegóły poufnych negocjacji coraz częściej wyciekają na zewnątrz. Wątek ten podnoszono również podczas corocznego Szczytu Gospodarczego Regionu Azji-Pacyfiku. Wśród 21 jego uczestników było 12 członków TPP.

Dla przykładu premier Malezji Najib Razak podkreślił w swoim wystąpieniu potrzebę zachowania suwerenności państw dla zapewnienia im wewnętrznej stabilizacji. Powiedział, że gdy kraje wykraczają poza tradycyjny wymiar porozumień o wolnym handlu, koncentrujących się przede wszystkim na takich kwestiach jak obniżka ceł i wkraczają w skomplikowaną materię rozmów o TPP, „w poważny sposób narusza to suwerenne prawo kraju do decydowania o swoich regulacjach i polityce".

Malezja od dawna prowadzi politykę afirmatywną wobec malezyjskiej większości w kraju, która obejmuje między innymi preferencyjne traktowanie w takich obszarach jak przetargi rządowe. Państwo chce w ten sposób wyrównać różnice majątkowe pomiędzy etnicznymi Malajami a chińską mniejszością, ale ta polityka może stać w sprzeczności z TPP, która zakłada równe warunki gry dla wszystkich inwestorów. Z kolei podnosząc od kwietnia podatek VAT w Japonii, co grozi zduszeniem kruchego ożywienia gospodarczego, tamtejszy premier ma niewiele czasu na zbudowanie rynkowej, proreformatorskiej polityki.

„Z japońskiego punktu widzenia negocjacje na temat TPP wyglądają jak starcie pomiędzy USA i całą resztą, krajami uprzemysłowionymi z rozwijającymi się, państwami anglojęzycznymi przeciw Azji", powiedział w poniedziałek Akira Amari, japoński minister ds. rewitalizacji i główny negocjator w sprawie TPP. Dodał, że Japonia może tu odegrać rolę mediatora.

Podziały nie zawsze są jednak tak ostre. Eksperci od spraw handlu i negocjatorzy mówią, że generalnie istnieje szeroki konsensus co do nowych zasad.

—Ben Otto, współprac.     Toko Sekiguchi     i Natasha Brereton-Fukui

tłum. t.k.

Komplikuje to sprawę, bo negocjatorzy muszą się liczyć również z opinią publiczną w swoich krajach.

Dwanaście całkowicie różnych pod względem gospodarczym krajów, od USA i Japonii po Malezję i Wietnam, zakończyło we wtorek ostatnią turę rozmów na temat Partnerstwa Trans-Pacyficznego (TPP). Jeżeli pakt ten zostanie podpisany, będzie obejmował prawie 40 procent światowej gospodarki.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy