Produkty strukturyzowane, które zakończyły się w ubiegłym roku, przyniosły średnio 2,5 proc. zysku rocznie. Dla porównania 12-miesięczne lokaty wygasłe w grudniu 2013 r. pozwoliły zarobić nawet 4,8 proc. Tylko sześć struktur na 10 miało zyski – wynika z danych Analiz Online. Zbadano wyniki ponad 400 produktów zakończonych w 2013 r. Średni zysk 20 najlepszych struktur wyniósł 11 proc. w skali roku.
Banki i firmy doradztwa finansowego oferują produkty strukturyzowane, które z założenia mają przynosić wyższą stopę zwrotu niż lokaty bankowe czy obligacje skarbowe. Produkty wydają się więc atrakcyjne, tym bardziej że ostatnio z powodu niskich stóp procentowych na atrakcyjności mocno straciły depozyty.
Produkty strukturyzowane mogą zarabiać, korzystając ze zwyżek kursów akcji, walut czy cen surowców. Jednocześnie chronią kapitał.
– Choć w większości przypadków klient ma gwarancję zwrotu wpłaconego kapitału, po uwzględnieniu inflacji może się okazać, że jednak realnie stracił – zauważa Jacek Kasperczyk, analityk Comperii.
Skomplikowana konstrukcja
Ochrona kapitału jest możliwa dzięki specyficznej konstrukcji tych produktów. Składają się one z części bezpiecznej (mogą to być lokaty czy obligacje skarbowe), zapewniającej zysk może niezbyt wysoki, ale w miarę pewny, oraz z opcji. Opcja jest instrumentem pochodnym. Umożliwia zarabianie na walutach czy akcjach (są to tzw aktywa bazowe). Jej cechą charakterystyczną jest zastosowanie dźwigni finansowej, która zwielokrotnia wynik.