- Segment pre-paid to bardzo duży rynek i z naszego punktu widzenia – ciągle rosnący – mówił Dobrzyński, pytany dlaczego operator wyszedł na rynek z nową propozycją dla użytkowników telefonów na kartę, skoro strategia zakłada poprawianie struktury bazy klientów na rzecz post-paid. Pre-paid stanowi około 53 proc. bazy użytkowników P4, ale odpowiada za 21 proc. przychodów operatora (dane za 9 miesięcy ub.r.).
Z rozmów z przedstawicielami firmy wynikało przy tym wprost, że ogłoszony właśnie ruch jest wykonywany z myślą o budowie bazy użytkowników silniej związanych z operatorem – bo umową. Michał Sobolewski, odpowiadający w P4 za rynek masowy wskazywał lapidarnie: - Im więcej pre-paidu, tym więcej potem post-paidu.
Jeśli nowa oferta się przyjmie, powinna pozwolić P4 podnieść ARPU w segmencie pre-paid. Operator zaprezentował inwestorom średni miesięczny przychód z usług wykonywanych (outbound) generowany przez aktywnego użytkownika. Tak liczone ARPU wynosi około 12,5 zł. To zaś oznacza, że średnie ARPU, uwzględniające również posiadaczy numerów telefonicznych, nastawionych na przyjmowanie połączeń, będzie zdecydowanie niższe (konto aktywne rok, pozwalające odbierać połączenia to koszt 5 zł).
Popularyzacja pakietów Formuły z Internetem pozwolić powinna podnieść również wykorzystanie transferu danych przez przeciętnego użytkownika pre-paid, które w ub.r. wynosiło około 152 MB miesięcznie (w post-paid - 849 MB).
Sobolewski pytany o wyniki MNP w styczniu i lutym oraz korelację z nową ofertą pre-paid komentował, że osoby przenoszące numer między ofertami pre-paid nie jest liczne. Według niego może być to to kilka, do 10 proc. przenoszonych numerów.