Policja z Jaworzna na Śląsku kilka dni temu została poinformowania o próbie nietypowej transakcji. Do 86-letniej mieszkanki tego miasta przyszła kobieta w średnim wieku.
– Jestem pracownikiem Ministerstwa Finansów – powiedziała. I pokazała legitymację. Namawiała starszą panią do zakupu obligacji, które miała przy sobie. – Przekonywała, że jest to niezwykła okazja – mówi Tomasz Obarski z policji w Jaworznie.
Starsza pani długo się zastanawiała, czy kupić papiery. Ostatecznie zdecydowała, że nie zrobi tego, dopóki nie porozmawia z synem. – To spłoszyło sprzedającą – dodaje policjant.
Rodzina wezwała policję, której udało się namierzyć oszustkę. Okazało się, że fałszywe obligacje zdążyła sprzedać innej starszej kobiecie. Już usłyszała zarzuty oszustwa oraz posługiwania się fałszywymi dokumentami. Znaleziono przy niej sfałszowaną legitymację pracownika urzędu skarbowego. – Wygląda na to, że oszukiwanie starszych było jej sposobem życia – mówi jeden z policjantów.
Resort finansów, który emituje papiery skarbowe, wyjaśnia, że mają one formę zdematerializowaną. Występują tylko w formie zapisu elektronicznego. Na przykład gdy kupujemy obligacje oszczędnościowe w sieci PKO BP, fakt zakupu zostaje odnotowany w specjalnym Rejestrze Nabywców Obligacji. Klient otrzymuje wydrukowane z komputera potwierdzenie zakupu i ewentualnie imienne świadectwo depozytowe. Ale potwierdzenie zakupu nie jest papierem wartościowym. Jest to jedynie dokument stwierdzający, że wymieniona w nim osoba nabyła określoną liczbę obligacji danej emisji.