Nie akademicka dyskusja o raportowaniu w segmencie pre-paid

Urząd Komunikacji Elektronicznej nie zarządzi odgórnej zmiany sposobu raportowania aktywnych kart SIM w segmencie usług przedpłaconych. Mógłby się on zmienić, gdyby operatorzy doszli w tej kwestii do porozumienia. Na to się jednak na razie nie zanosi, mimo słusznej argumentacji Cyfrowego Polsatu, że dane z Polski nie są porównywalne z innymi i pokazują obraz rynku w krzywym zwierciadle. <b>Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu </b>przekonuje, że pokazanie realnego ARPU w pre-paidzie ułatwiłoby migrację klientów na abonament.

Publikacja: 08.09.2014 08:30

Nie akademicka dyskusja o raportowaniu w segmencie pre-paid

Foto: ROL

4,16 mln – tyle aktywnych kart SIM pre-paid wykazał Polkomtel, operator sieci Plus na koniec czerwca br. po zmianie metodologii. Teraz ujmuje w raportach kwartalnych karty, z których skorzystano w ciągu 90 dni przed końcem kwartału.

Jednocześnie jednak w prezentacji dla inwestorów podał również dane o kartach pre-paid  sposobem, w jaki robił to wcześniej i w jaki robią to wszyscy inni operatorzy, wliczając do statystyk także karty nieużywane dłużej niż 90 dni, czyli w praktyce trzymane przez klientów w szufladach. Tak liczonych kart SIM miał w czerwcu 6,37 mln.

Różnica jest duża: 2,2 mln kart, blisko 35 proc. wszystkich. Gdyby inni operatorzy przyjęli podobny sposób liczenia, mogłoby się okazać, że aktywnych użytkowników telefonów na kartę jest 19 mln, a nie 29 mln. Nasi rozmówcy wskazują, iż u każdego z pozostałych trzech operatorów skala zmian byłaby inna. Jaka jednak – nie zdradzają.

Dominik Libicki,

prezes

Cyfrowego Polsatu

i wiceprezes

Polkomtela

namawia branżę, aby również zmieniła sposób prezentacji danych. Urealnione zostałoby ARPU za telefon w pre-paidzie i potencjał rynek z punktu widzenia nowych graczy. Poza tym, przekonuje Libicki, podejście przyjęte przez Plus zapewnia porównywalność z innymi rynkami.

- Tak raportuje Komisja Europejska, zbierając od kilku lat za pośrednictwem UKE tak policzone dane również od polskich telekomów, tak raportują globalne koncerny pokroju Analysis Mason, zajmujące się od lat monitoringiem rynku telekomunikacyjnego. Skoro chcemy porównywać się z resztą Europy – warto przedstawiać dane porównywalne. Jeżeli będzie utrwalała się krajowa, negatywna praktyka pokazywania kart pre-paid, to w skrajnym przypadku może pewnego dnia okazać się, że jakiś polski operator stosujący np. dożywotnią ważność konta stanie się największym operatorem w całej Europie – pod względem raportowanej liczby kart. I najmniejszym pod względem wartości tych kart, czyli ARPU – mówi rpkom.pl Dominik Libicki.

Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy wynika, że nie wszyscy konkurenci Plusa są przeciwni nowej metodzie (widać to było w 2011 r. po wpisie na blogu rzecznika sieci Play), ale nie wszyscy palą się do zmian metody naliczania klientów.

Przeciwnicy przekonują, że ważne jest to, ile kart SIM widnieje w ich systemach informatycznych, a to z kolei zależy od warunków oferty, z której skorzystał użytkownik.

Trzeba też wziąć pod uwagę obiektywną przyczynę ewentualnego oporu ze strony T-Mobile, czy Orange Polska: należą do międzynarodowych grup i raportują, jak spółki-matki.

Libicki uważa, że wraz z popularyzacją rocznej, czy nawet "wiecznej" ważności kart SIM, statystyki dostarczane aktualnie przez krajowe telekomy pokazują obraz rynku mobilnego w krzywym zwierciadle, sugerując, że na statystycznego Polaka przypada już dziś 1,5 aktywnej karty SIM.

- To dużo więcej niż w przypadku rozwiniętych rynków Europy Zachodniej, gdzie penetracja kartami SIM sięga 127 proc. czy Ameryki Północnej (niewiele ponad 100 proc.). Wszyscy wiedzą, że to nonsens. Statystycznie tylko 5 proc. kart, które nie były użyte w okresie dłuższym niż 90 dni generują w przyszłości jeszcze jakiekolwiek przychody – mówi.

Według szacunków rpkom.pl, gdyby pomniejszyć dane prezentowane przez GUS o karty M2M i zastosować metodologię proponowaną przez grupę Cyfrowego Polsatu, penetracja rynku wyniosłaby około 114 proc.

Nowy obraz segmentu ma też znaczenie dla sprzedaży usług. -  ARPU wyliczane zgodnie z dotychczasową praktyką rynkową wynosi ok. 10 zł, a tak naprawdę ok. 20 zł. To pozwala na zastosowanie całkowicie innego podejścia do tego klienta, bo do najtańszej oferty no limit za 29,90 zł ma już znacznie bliżej, a pamiętajmy, że ARPU to średnia wartość, znacząca grupa naszych klientów już dziś płaci w systemie pre-piad 25 zł i więcej – przekonuje prezes Cyfrowego Polsatu.

Według Libickiego, Cyfrowemu Polsatowi zależy, by zaprezentować realną wartość klienta pre-paidowego i pokazać inwestorom, iż strategia nakierowana na lojalizację bazy klientów ma szanse być skuteczna również w odniesieniu do klientów, którzy na dzień dzisiejszy korzystają z usług przedpłaconych.

Według naszych informacji dyskusja o metodzie otarła się o Urząd Komunikacji Elektronicznej. Co na to regulator?  UKE ma już własne obserwacje i uważa, że oba podejścia operatorów mają i plus i minusy.

- W poprzednich latach UKE było zainteresowane podejściem opartym o „użyciową" definicję aktywnej karty SIM, w związku z czym w 2012 r. Urząd zwrócił się do operatorów telefonii ruchomej z prośbą o przekazanie informacji w zakresie aktywnych kart SIM. Przeprowadzone działania pokazały jednak, że stworzenie zrozumiałej definicji aktywnej karty nie jest proste i nie jest w jednakowy sposób interpretowane przez poszczególnych operatorów. Pojawiły się liczne problemy i niejasności: co należy rozumieć przez użycie karty, czy są nim tylko usługi wykonywane świadomie przez użytkownika, czy również te od niego niezależne np. usługi poczty głosowej (i typy przekierowań), pojawiły się także wątpliwości w zakresie usług typu USSD, call back, połączeń na numery alarmowe itd. – odpowiada Tomasz Bator, dyrektor z Departamentu Strategii i Analiz Rynku w UKE.

Według niego, przedstawiona przez Cyfrowy Polsat definicja (liczba kart SIM, które w ciągu ostatnich 90 dni wykonały albo otrzymały połączenie, wysłały albo otrzymały SMS/MMS, albo skorzystały z usług transmisji danych) również nie jest precyzyjna i nie rozwiązuje tego typu wątpliwości.

Dyrektor wskazuje, że przyjęcie okresu 90 dni jest podejściem arbitralnym, „nie ma bowiem racjonalnego uzasadnienia dlaczego nie może to być 60 lub 120 dni. 90 dni niewykorzystywania karty nie determinuje również dalszej aktywności użytkowników, którzy po upływie tego terminu mogą zacząć aktywnie korzystać z usług".

- W związku z powyższymi problemami zgłaszanymi przez operatorów UKE nie podjęło prac mających na celu uzyskiwanie w corocznej sprawozdawczości danych w oparciu o użyciową definicję kart SIM, pozostając przy dotychczasowym rozwiązaniu, tj. liczbie kart SIM wykorzystywanych do realizacji usług telefonii ruchomej, będących w bazach abonenckich operatora na koniec danego roku sprawozdawczego. Podejście takie umożliwia również ocenę rozwoju usług telefonii ruchomej w ostatnich latach – wyjaśnia Bator.

- Przyjęcie odmiennego modelu raportowania liczby abonentów pre-paid i zachowanie porównywalności danych wymagałoby uzupełnienia informacji za lata ubiegłe jest problematyczne, ze względu na potencjalne ograniczenia w systemach bilingowych operatorów – mówi.

- Sprawa ta jest przez urząd na bieżąco monitorowana i w przypadku pozytywnych deklaracji wszystkich operatorów o zastosowaniu spójnego modelu raportowania danych kwestia pozyskiwania informacji od dostawców usług telefonii ruchomej w oparciu o  „użyciową" definicję aktywnej karty SIM będzie rozważana – zapowiada.

Wygląda na to, że UKE tylko raz próbował samodzielnie uzyskać od operatorów dane według metodologii, którą teraz promuje Cyfrowy Polsat. Już w raporcie za 2013 r. UKE wykorzystał dane o penetracji rynku według definicji użyciowej pre-paidów, ale zewnętrznej firmy: Telecom Market Matrix.

Raport o stanie rynku telekomunikacyjnego w Polsce za 2013 r. wskazuje na dwie wartości penetracji telefonii ruchomej. Pierwsza, która wynika z informacji przekazanych przez operatorów do UKE w ramach corocznej sprawozdawczości, druga – z baz Telecom Market Matrix. W bazach Telecom Matrix liczba użytkowników (pre-paid i post-paid) oraz penetracja zostały określone z wyłączeniem tych klientów sieci, którzy nie używali telefonów komórkowych dłużej niż trzy miesiące wstecz. Wykorzystanie danych z bazy Telecom Market Matrix pozwala na porównanie danych dla wybranych krajów europejskich, według jednej spójnej metodologii.

- Podkreślić jednak należy, że UKE nie jest jednak znana precyzyjna definicja co firma rozumie poprzez klientów sieci, którzy nie używali telefonów komórkowych dłużej niż trzy miesiące wstecz - informuje dyrektor Bator.

Na razie grupa Cyfrowego Polsatu w II kwartale przesłała do Głównego Urzędu Statystycznego dane według starej metodologii. Jak wyjaśnia, to kwestia pytania, jakie w ankiecie stawia operatorom GUS.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy