Urlop na Florydzie? W tym roku to nie najlepszy pomysł, gdyż dolar umocnił się w stosunku do złotego w ciągu ostatnich sześciu miesięcy aż o 19 proc. Wynajęcie tam mieszkania na dwa tygodnie to wydatek rzędu ok. 600 dolarów. A to oznacza, że według obecnego kursu dolara wobec złotego (3,63 zł) koszty zakwaterowania wyniosą ok. 2178 zł. W czerwcu za takie samo lokum zapłacilibyśmy 1818 zł, bo dolar kosztował zaledwie 3,03 zł. Jednym słowem wakacje w Stanach Zjednoczonych pół roku temu byłyby dla nas aż o jedną piątą tańsze niż dzisiaj.
Natomiast tylko nieznacznie wzrosły koszty wojaży po Europie, bo złoty przez rok osłabił się w stosunku do euro o 2,1 proc. Za sześciodniowy karnet narciarski we włoskich Dolomitach (222 euro) zapłacimy więc 950 zł, a nie jak rok temu 930 zł; różnica jest niewielka.
W tym roku analitycy zapowiadają, że kurs dolara, euro czy franka szwajcarskiego w stosunku do złotego będzie bardzo zmienny. Część ekspertów uważa, że po grudniowo-styczniowym osłabieniu naszej waluty w kolejnych tygodniach jej kurs powinien wzrosnąć. Cena dolara spadnie na koniec marca z 3,63 zł do ok. 3,55 zł, cena euro z 4,28 zł do ok. 4,2 zł, a franka z 3,56 zł do 3,5 zł.
I to może być dobry moment, aby kupić dolary z myślą o zagranicznych wakacjach, ponieważ waluta ta na koniec pierwszego półrocza może kosztować nawet powyżej 3,7 zł. Natomiast kurs euro w czerwcu prawdopodobnie znajdzie się na podobnym poziomie jak obecnie.
Co zrobi Fed
Niektórzy analitycy nie wykluczają, że w krótkim okresie dolar, euro czy frank szwajcarski zanotują ceny powyżej odpowiednio: 3,7 zł, 4,3 zł i 3,6 zł. Wpływ na umocnienie tych walut będzie miał przede wszystkim komunikat Fedu dotyczący rozpoczęcia podwyżek stóp procentowych. Zdaniem większości ekspertów Fed ogłosi te podwyżki na koniec drugiego półrocza. Dlatego będzie to najbardziej newralgiczny okres dla rynków walutowych, szczególnie wschodzących, do których zalicza się również Polska.