Dla jednych niższe ceny, dla innych potężne straty i kłopoty

Ekonomia współdzielenia to szansa. Jednak rozwój rynku budzi też szereg wątpliwości.

Publikacja: 06.02.2017 19:56

Dla jednych niższe ceny, dla innych potężne straty i kłopoty

Foto: 123RF

O platformach umożliwiających korzystanie ze współdzielonych samochodów czy mieszkań słyszało już niemal 50 proc. Polaków. Jak wynika z badania firmy PwC, więcej niż co czwarty już aktywnie z tego typu opcji korzysta.

Nasz rynek zaczyna się dopiero rozpędzać, ale już są głosy krytyczne wobec nowego rynku. Pojawiły się pomysły, aby poprzez znowelizowaną ustawę o transporcie drogowym znacznie utrudnić funkcjonowanie tego typu przewoźników. Coraz głośniej protestuje także branża turystyczna, już licząca straty z tego tytułu.

Pierwsze protesty

W Krakowie ruszyła zmasowana akcja kontroli kierowców współpracujących z Uberem przez władze, co zazwyczaj kończy się wystawieniem mandatu. Jednak to co w Polsce zaczyna dopiero pojawiać się w publicznej dyskusji, w innych krajach już dawno wzbudziło potężne protesty. Taksówkarze blokowali ulice czy lotniska w wielu miastach niemieckich czy francuskich. Ostatecznie firma wycofała się z rynku węgierskiego. Również Niemcy usiłują zakazać czy też przynajmniej mocno ograniczyć skalę jej działalności.

Na razie zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy mają na koncie wygrane w tamtejszych sądach, a sprawa ciągle nie jest jednoznacznie przesądzona.

Kontrowersje wokół nowego biznesu pojawiają się również w ojczyźnie gospodarki współdzielenia, czyli w USA. Firmom wytyka się, iż partnerzy w zasadzie nie są wcale sprawdzani, w efekcie użytkownicy aplikacji ryzykują znacznie więcej, niż im się wydaje.

Właściciele aplikacji ponoszą bowiem odpowiedzialność wyłącznie za techniczne funkcjonowanie strony internetowej, a nie za to, jak klient zostanie obsłużony i czy dostanie faktycznie to, co mu obiecywano. Oczywiście może wystawić negatywną ocenę nieuczciwemu kontrahentowi, ale to niewielka satysfakcja w sytuacji, gdy zostaje się np. bez noclegu w obcym miejscu w środku nocy.

Turystyka i transport

Właśnie segment turystyczny zajmuje coraz więcej uwagi polskich polityków w kontekście strat powodowanych przez nowy format usług. Działalności AirBnB i Ubera poświęcone było w znacznej mierze jedno z posiedzeń sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Według danych Ministerstwa Sportu i Turystyki Polska jest dla Ubera trzecim pod względem ważności rynkiem Europie, po W. Brytanii i Francji.

AirBnB też rośnie w siłę. Globalnie aplikacja funkcjonuje w 34 tys. miast w 190 krajach, a liczba korzystających z niej osób przekroczyła 60 mln. W Polsce popularność tej formy poszukiwań noclegów też rośnie. Na sejmowej komisji podano, że oferta firmy to już kilkanaście tysięcy adresów, zazwyczaj to całe mieszkania, rzadziej pokoje.

Resort sportu widzi w tym trendzie korzyści, np. pobudzenie rozwoju i wzbogacenie oferty branży, jak też otwarcie rynku na potrzeby osób mniej zarabiających. Jednak resort nie mniej uwagi poświęcił ciemnym stronom tego biznesu, szczególnie zwracając uwagę na jakość oferowanych w ten sposób usług, brak gwarancji standardu czy zwłaszcza problemy związany z ewentualnym dochodzeniem roszczeń przez poszkodowanego użytkownika. Ministerstwo nie widzi jeszcze potrzeby interwencji.

Od ewentualnego wpływu na rynek daleka jest również Komisja Europejska, która raczej przychylnym okiem patrzy na nowy biznes. W ubiegłorocznym komunikacie podała, że zakazywanie tego typu działalności powinno być ostatecznością. Państwa mogą wypracować ramy współpracy z takimi biznesami, choć możliwe są pewne ograniczenia, np. zakaz czasowego wynajmu w określone okresy w roku.

Zwolennicy serwisów zwracają uwagę, że wówczas kraje mogą wprowadzić ograniczenia w najatrakcyjniejszych okresach, np. w czasie wakacji, co doprowadzi do znacznego ograniczenia konkurencji na rynku i zysków.

Opinie

Przemysław Rosiak | partner w kancelarii prawnej D.Dobkowski sp.k.

Skorzystanie z przejazdu prywatnym samochodem lub wynajęcie prywatnego apartamentu za pośrednictwem platformy internetowej może rodzić wiele kwestii prawnych, zwłaszcza jeśli chodzi o odpowiedzialność za nienależyte wykonanie zobowiązania. Podstawową kwestią jest to, czy konsument ma świadomość, że korzystanie z tego typu usług różni się np. od przewozu taksówką, wykonywanego przez licencjonowanego taksówkarza z korporacji, czy wynajęcia pokoju hotelowego. Odpowiedzialność związaną z usługami transportowymi zamawianymi przy użyciu aplikacji ponosi jedynie kierowca, który te usługi świadczy. Natomiast operator platformy ponosi zwykle odpowiedzialność za nieprawidłowości wynikające z korzystania z witryny lub związanej z nią aplikacji. Otrzymujemy zatem – dzięki większej konkurencji na rynku i ograniczeniu kosztów świadczenia usług – tańszy i łatwiej dostępny „produkt", ale z reguły wiąże się to z wyrażeniem zgody na węższy zakres ochrony oraz trudniejszą niż w przypadku profesjonalnych usługodawców drogę wyegzekwowania odszkodowania.

Marek Oleksyn | radca prawny w CMS

Model ekonomii współdzielenia wymaga nowego spojrzenia na szereg kwestii prawnych, takich jak podatki, prawo pracy czy własność intelektualna.

W tym ostatnim zakresie w grę wchodzą zagadnienia licencyjne dotyczące udostępnienia innym przedmiotów chronionych prawami własności intelektualnej w transgranicznym środowisku online. Z innych wątków istotnym może okazać się kwestia ewentualnej współtwórczości i jej konsekwencji prawnych, w przypadku gdy np. w ramach akcji tzw. crowdfundingu podmioty współfinansujące mają realny wpływ na powstanie końcowego produktu. Warto też pamiętać, że z jednej strony ekonomia współdzielenia umożliwia właścicielom znaków towarowych łatwe dotarcie do szerokiej grupy nowych odbiorców, z drugiej jednak należy zadbać o to, aby znak ten był używany właściwie, np. aby nie sugerował mylnie istnienia powiązań gospodarczych z właścicielem marki (np. użycie marki w nazwie domeny serwisu) czy nie prowadził do stopniowego pozbawienia marki jej zdolności odróżniającej.

O platformach umożliwiających korzystanie ze współdzielonych samochodów czy mieszkań słyszało już niemal 50 proc. Polaków. Jak wynika z badania firmy PwC, więcej niż co czwarty już aktywnie z tego typu opcji korzysta.

Nasz rynek zaczyna się dopiero rozpędzać, ale już są głosy krytyczne wobec nowego rynku. Pojawiły się pomysły, aby poprzez znowelizowaną ustawę o transporcie drogowym znacznie utrudnić funkcjonowanie tego typu przewoźników. Coraz głośniej protestuje także branża turystyczna, już licząca straty z tego tytułu.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy