Ostatni raz z takimi honorami był w Berlinie przejmowany Jacques Chirac w 2000 roku. Niemcy z trudem podnosiły się wtedy z kosztów zjednoczenia, a granice Unii kończyły się na Odrze i Nysie Łużyckiej. Od tego czasu kraj przeszedł prawdziwy cud gospodarczy, a dzięki poszerzeniu Wspólnoty znalazł się w jej środku. dziś jednak RFN znów wpadła w głęboki kryzys. Jazda na gapę w NATO, import tanich nośników energii z Rosji i masowy eksport do Chin: żaden z elementów zapewniających szybki wzrost już nie działa. Rząd Olafa Scholza szuka więc nowego modelu rozwoju, który wyrwie Niemcy z marazmu gospodarczego.