Wizyta niemieckiej minister z liberalnej FDP, najmniejszej partii tworzącej koalicję SDP-Zieloni-FDP, jest przejawem rewizji przez rząd Olafa Scholza polityki wobec Chin.

Chiny uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i integralną część Państwa Środka, w związku z czym - zdaniem Pekinu - wizyty polityków innych państw na wyspie są ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin.

Pekin nigdy nie wyrzekł się siły jako sposobu przywrócenia suwerenności nad Tajwanem. W ostatnich latach Pekin zwiększa polityczną i militarną presję na Tajpej, a prezydent Chin, Xi Jinping nie ukrywa, że jego celem jest zjednoczenie Tajwanu z Chinami.

Czytaj więcej

W UE powstaną nowe kopalnie surowców krytycznych. Wielkie złoża pod ręką

W styczniu wizytę na Tajwanie złożyła grupa parlamentarzystów z FDP, co wzbudziło protesty Pekinu.

Teraz na Tajwan ma udać się niemiecka minister edukacji, która - jak wynika z informacji agencji Reutera - nie spotka się jednak z prezydent Tajwanu, Tsai Ing-wen, by nie wzbudzić zbyt dużej irytacji Pekinu.

Wizyta Stark-Watzinger na Tajwanie ma mieć charakter roboczy a minister edukacji Niemiec ma prowadzić rozmowy z zakresu swoich kompetencji w rządzie.

Niemcy opracowują obecnie nową strategię wobec Chin, aby zmniejszyć swoją zależność od tego państwa

Scholz mówił wcześniej, przed wizytą w Japonii zaplanowaną na sobotę, że Niemcy nadal trzymają się polityki "Jednych Chin", która oznacza, iż Niemcy nie nawiążą żadnych formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem (oznaczałoby to automatyczne zerwanie takich relacji z Chinami).

Mimo to Niemcy opracowują obecnie nową strategię wobec Chin, aby zmniejszyć swoją zależność od tego państwa, która pogłębiała się w czasach rządów Angeli Merkel. Merkel często organizowała wyjazdy niemieckich przedsiębiorców do Chin, które stały się największym partnerem handlowym Niemiec w 2016 roku.

Tuż przed odejściem z urzędu w 2021 roku Merkel przyznała w rozmowie z Reuterem, że mogła być początkowo naiwna w niektórych obszarach współpracy z Chinami.