Przydacz odniósł się do doniesień medialnych dotyczących tego, że USA mają być gotowe do rozmów z Rosją ws. wycofania części swoich wojsk z Europy wschodniej. Informacja została zdementowana przez amerykański Departament Stanu.
- W ostatnich miesiącach nauczyliśmy się, że ataki hybrydowe odbywają się również na poziomie komunikacji. Celowo wypuszcza się nieprawdziwe informacje, żeby sprawdzić reakcje i zmiękczyć partnera, po to aby doprowadzić do podziału i kłótni. Dla mnie ważniejsze są publiczne oświadczenia Departamentu Stanu i ambasady amerykańskiej w Polsce. Amerykanie wprost mówią, że nie będą wycofywać wojsk - powinniśmy to brać za dobrą monetę. Nie znaczy to jednak, że nie powinniśmy rozwijać swoich własnych zdolności. Dobrze, że mamy wojska sojusznicze, ale to głównie na nas powinna spoczywać obrona naszego bezpieczeństwa - stwierdził przedstawiciel rządu.
To NATO i państwa kandydujące decydują czy chcą zostać członkiem NATO, a nie Rosja
Wiceszef MSZ-u został następnie zapytany o to, jak przebiegają rozmowy pomiędzy Rosją, a USA, na temat napięć na wschodzie Europy, m.in. na pograniczu Rosji z Ukrainą.
- Oczekiwania rosyjskie są w większości odrzucone, nie ma możliwości o rozmowie na temat niemożności rozszerzania NATO. Sama umowa o NATO mówi, że (organizacja - red.) ma prawo się rozwijać. To NATO i państwa kandydujące decydują, a nie Rosja - podkreślił polityk.