Allegro złożyło pozew o naruszenie dóbr osobistych, a także naruszenie zasad uczciwej konkurencji.
Podczas procesu Wojciech Cegielski, przewodniczący rady Fundacji „Zielone Światło", zeznał, że w akcji chodziło o zademonstrowanie sprzeciwu wobec przenikania symboliki neonazistowskiej do popkultury i o protest przeciw możliwości nabywania tego rodzaju emblematów na portalu.
Pełnomocnicy Fundacji (probono): adwokaci Andrzej Tomaszek i Marcelina Sosnowska-Rudnik, argumentowali, że Allegro swoim pozwem chce zablokować protest przeciwko sprzedaży artykułów o charakterze faszystowskim. Mecenas Joanna Basińska, pełnomocnik portalu, wskazywała natomiast, że celem tego procesu nie jest bynajmniej blokowanie krytyki, ale obrona logo firmy oraz jej renomy przed sugestiami, że popierać on może ideologię nazistowską. Mecenas wskazywała też, że platforma Allegro odgrywa w procesie sprzedaży rzeczy na portalu aukcyjnym jedynie rolę tzw. service providera. Zgodnie zaś z art. 12 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną usługodawca, który świadczy usługi drogą elektroniczną obejmujące transmisję danych przez strony usługi, nie ponosi odpowiedzialności za ich treść, jeżeli nie jest inicjatorem przekazu, nie wybiera odbiorcy i nie modyfikuje informacji zawartych w przekazie.
Pełnomocnik Allegro wskazywała także, że portal nie wystąpił z żądaniami pieniężnymi.
Sąd Okręgowy uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych portalu: dobrej sławy oraz renomy. W konsekwencji nakazał przeprosiny. Jak powiedziała w uzasadnieniu sędzia SO Agnieszka Bedyńska-Abramczyk, forma demonstracji, ingerencja w logo były nadmierne w stosunku do potrzeb, i niosły niebezpieczeństwo powiązania działań portalu z organizacjami nazistowskimi.
Wyrok nie jest prawomocny i zapewne będzie apelacja pozwanych.