Jak przypomina portal Onet.pl, o zabrzańskiej placówce, do której przez wiele lat trafiały dzieci z trudnych rodzin, zrobiło się głośno kilkanaście lat temu. Okazało się, że dochodziło tam do aktów przemocy wobec wychowanków.
Sprawę Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu w 2008 roku na łamach "Rzeczpospolitej" opisała Izabela Kacprzak.
Jak możemy przeczytać w artykule, w styczniu 2006 r. sprawę molestowania w ośrodku z zawiadomienia dyrektora szkoły nr 8 w Zabrzu badała miejscowa prokuratura. Patryk W., jeden z wychowanków, przyznał nauczycielce, że jest gwałcony w ośrodku przez dwóch chłopców, braci. Prokuratura potwierdziła ten fakt. Jeden z braci został skazany na dwa lata w zawieszeniu na pięć, wobec drugiego, ze względu na niepoczytalność, sprawa została umorzona. Patryk W. trafił do Ośrodka Wspomagania Kryzysowego. Powiedział, że jeśli każą mu wrócić do sióstr, popełni samobójstwo. Zabrzańska prokuratura nie wyjaśniła wówczas, co dzieje się w domu dziecka prowadzonym przez boromeuszki.
Prawda o tym może nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie tragiczna śmierć Mateusza Domaradzkiego. O zgwałcenie i zamordowanie w 2005 r. ośmioletniego chłopca z podrybnickich Piasków oskarżeni byli kuzyni Łukasz D. i Tomasz Ż. 28-letni Tomasz to były wychowanek domu dziecka prowadzonego przez zakonnice. Podczas przesłuchania opowiedział śledczym o traumatycznych przeżyciach, jakich tam doświadczył. Prokuratura wyłączyła ten wątek do odrębnego śledztwa.
- Tomek trafił do Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu w wieku trzech lat. Kilka miesięcy później został zgwałcony przez starszego kolegę. Po ponad 20 latach od zdarzenia pamięta, że „to było coś strasznego”. Tomek nie jest wyjątkiem. W ośrodku grupa starszych chłopców pastwi się nad młodszymi, molestuje i brutalnie gwałci. Siostry nie reagują. Fakty te potwierdza później 22 wychowanków ośrodka, w większości dorosłych mężczyzn - czytamy w artykule Izabeli Kacprzak.