Wyrok Jerzy Stuhr vs Skarb Państwa: czy czeka nas wysyp pozwów za smog

Prawo do życia bez smogu to dobro osobiste. Za jego pozbawienie należy się zadośćuczynienie.

Aktualizacja: 02.10.2019 06:10 Publikacja: 01.10.2019 18:57

Jerzy Stuhr

Jerzy Stuhr

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

To sedno wtorkowego wyroku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

To precedensowe orzeczenie nie jest prawomocne. Gdyby się uprawomocniło, można się spodziewać więcej podobnych pozwów o naruszenie przez państwo dóbr osobistych w postaci prawa do oddychania czystym powietrzem. Zresztą już takich pozwów jest siedem i jeden zbiorowy złożony w zeszłym tygodniu przez 220 osób.

Walczący z dymami

Wtorkowy wyrok dotyczył trzech połączonych do wspólnego rozpoznania pozwów aktora Jerzego Stuhra, reportera Mariusza Szczygła i doradcę finansowego Tomasza Sadlika. Sąd Rejonowy ich zarzuty co do stanu powietrza w Polsce uwzględnił, zasądzając w sumie na cele społeczne – 35 tys. zł, bo tyle żądali.

Wszyscy też domagali się orzeczenia, że Ministerstwo Środowiska, czyli Skarb Państwa odpowiada za niewdrożenie na czas unijnej dyrektywy w sprawie czystszego powietrza dla Europy, Dowodem tego naruszenia ma być wyrok TSUE z 22 lutego 2018 r. wytykający Polsce m.in. przekroczenia w latach 2007–2015 dobowych wartości dopuszczalne dla stężenia pyłu w 35 strefach oraz nie dość intensywne wdrażanie dyrektywy, w szczególności niewystarczającą presję prawną na niektóre samorządy. Dowodem był raport Najwyższej Izby Kontroli.

Czytaj także:

Jerzy Stuhr wygrywa z państwem sprawę o smog

Sto tysięcy Stuhrów

Jerzy Stuhr mówił przed sądem, że żyje w stresie, gdyż mieszka i pracuje w Krakowie i Warszawie, gdzie ok. sześciu miesięcy w roku normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone. A cierpi na poważne problemy górnych dróg oddechowych.

Szczygieł mówił, że przez smog w Warszawie, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym jest zmuszony ćwiczyć wtedy w klimatyzowanym klubie fitness (hotelu Marriott). a w ciągu roku ograniczył aktywny tryb życia na świeżym powietrzu.

Sąd przyznał im rację:

– Z pewnością zostali częściowo pozbawieni możliwości korzystania z walorów nieskażonego środowiska, narażone zostało bowiem ich dobro osobiste w postaci poszanowania miejsca zamieszkania rozumiane w ten sposób, że powinni mieć możliwość korzystania z własnych domów i okolicznej infrastruktury bez narażania się na szkodliwe emisje – powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Tulczyńska-Ożga.

W efekcie sąd, mimo częściowego przedawnienia roszczeń, zasądził im w całości żądane kwoty – sędzia uznała je za symboliczne.

Co się tyczy przedawnienia, to w ocenie sądu wynosi ono w tych sprawach trzy lata, a zastrzeżenie powodów dotyczyły lat 2008–2018. W ocenie sądu sytuacja ze smogiem nie poprawiła się w 2019 r.

Sąd nie podzielił argumentacji radców Prokuratorii Pawła Dobroczka i Konrada Borowicza, kwestionujących istnienie dobra osobistego jako prawa do czystego powietrza czy środowiska. Jak też tego, że wyznaczenie norm w tym zakresie (wdrożenie dyrektywy) należy wyłącznie do ustawodawcy a nie sądów, wreszcie gdyby szukać odpowiedzialnych – to w samorządach. Dodajmy, że w innych pozwach wskazano jako pozwanego miasto st. Warszawę.

– Niewdrożenie dyrektywy obciąża państwo – wskazała sędzia Tulczyńska-Ożga.

Będzie apelacja

Prokuratoria zapowiedziała apelację, natomiast pełnomocnicy autorów tych trzech pozwów mecenasi Paweł Górski i Oskar Lipiński (działający pro bono) wiążą duże nadzieje z właśnie złożonym pozwem zbiorowym 220 osób, którzy domagają się sądowego ustalenia odpowiedzialności państwa za nieprzestrzeganie unijnych (a i polskich) norm zanieczyszczenia powietrza.

Nie wszyscy zgadzają się z wyrokiem.

– Jeśli niezakłócony widok z okna jest dobrem osobistym, to tym bardziej jest nim prawo do czystego powietrza. Mam jednak poważne zastrzeżenia czy niewdrożenie dyrektywy można zakwalifikować jako bezprawność po stronie państwa, a bez tego nie ma mowy o naruszeniu dóbr osobistych – ocenia Andrzej Michałowski, były szef adwokatury. – Roszczenia za nieczyste powietrze trzeba moim zdaniem kierować przeciwko trucicielom.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Dariusz Pluta, adwokat zajmujący się sprawami o ochronę dóbr osobistych

Przyjęcie odpowiedzialności Skarbu Państwa na podstawie naruszenia wykreowanego dobra osobistego może oznaczać, że sąd będzie władny nie tylko finansowo ukarać państwo na żądanie każdego z nas. Będzie także mógł nakazać Skarbowi Państwa wykonanie każdej czynności, która w jego ocenie ma usunąć skutki naruszenia tak rozumianego dobra osobistego.

Można sobie wyobrazić, że sąd przejmie także funkcje rządowo-wykonawcze i nakaże coś Skarbowi Państwa na podstawie pozwu choćby jednego obywatela zarzucającego państwu zaniechanie budowy elektrowni atomowych, które w powszechnej opinii produkują najczystszą energię, ale jednocześnie ich funkcjonowanie wiąże się z innymi zagrożeniami dla człowieka i przyrody.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku