Początkowo władze Wielkiej Brytanii miały nadzieję, że niedzielny bilans był jednorazowym skokiem, który był efektem uwzględnienia zaległych zachorowań. Poniedziałkowy bilans różni się jednak zaledwie o 40 przypadków - poinformowano o 2988 nowych zachorowaniach.
Niepokojące dane dotyczą każdej części Zjednoczonego Królestwa. W Anglii liczba nowych zakażeń koronawirusem jest minimalnie niższa od tej z niedzieli, w Szkocji jest dziewiąty kolejny dzień z trzycyfrową liczbą nowych przypadków, w Walii potwierdzono najwięcej zachorowań od końca czerwca, a w Irlandii Północnej, od końca kwietnia.