11-letni Maciek z Warszawy to prawdopodobnie pierwszy pacjent w Polsce, w którego dokumentacji medycznej znalazł się zapis: „podejrzenie nadreaktywności oskrzeli/alergii wynikającej z zanieczyszczenia powietrza”. Lekarze ocenili, że jest on przyczyną napadu kaszlu, duszności i częstych infekcji zaostrzających się w sezonie grzewczym. Przypadek chłopca opisał portal SmogLab.pl

Choroba dziecka rozpoczęła się w 2017 r. w okresie nasilonego smogu. Już wtedy lekarze podejrzewali, że ma to związek z zanieczyszczeniem powietrza. Zwłaszcza, że dolegliwości chłopca nasilały się w miejscowości, w której powszechną praktyką jest ogrzewanie domów węglem.

Lekarze tłumaczą, że trudno jest jasno stwierdzić, na ile istotny jest wpływ smogu na przebieg zachorowania. - Możemy tylko dostrzec korelację nasilenia objawów infekcji występujących jesienią oraz zaostrzenia wcześniej rozpoznanych chorób, jak astma oskrzelowa” – komentuje dla SmogLabu dr Agnieszka Turlińska, lekarka pediatrii, która wystawiła przełomową diagnozę. - Jako pediatrzy obserwujemy częstsze występowanie infekcji dróg oddechowych i nasilenie objawów astmy oskrzelowej w czasie zwiększonego smogu. Obiektywną metodą monitorowania pogorszenia funkcjonowania układu oddechowego jest spirometria, której nie wykonuję w swojej praktyce lekarskiej – dodaje.

Podobny przypadek diagnozy, jednak zakończony tragicznie, miał miejsce kilka lat temu w Londynie. Ella Adoo-Kissi-Debrah zmarła w wieku zaledwie 9 lat – w jej akcie zgonu odnotowano, że istotnym czynnikiem rozwoju astmy było narażenie na nadmierne zanieczyszczenie powietrza.

Czytaj więcej

Szef WHO mówi o kolejnej pandemii. Podkreśla, że trzeba się przygotować