Tylko w lutym ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,2 proc., o 0,1 pkt proc. mniej niż spodziewał się resort finansów. Najmocniej – o 1,3 proc. podniesione zostały ceny związane z mieszkaniem. „W lutym wzrosły ceny nośników energii (o 1,3 proc.). Wprowadzane od stycznia br. nowe taryfy dla energii elektrycznej i usług dystrybucji wpłynęły na wzrost opłat za energię elektryczną (o 3,1 proc.)” – napisał w swojej informacji GUS.
W skali roku – oprócz utrzymania mieszkania – największy wpływ na wysokość inflacji miały ceny paliw. Jak wyliczył GUS, 8,2-proc. wzrost cen w kategorii „transport” odpowiada za jedną czwartą inflacji.
Lepsze od oczekiwań dane to po części efekt corocznej modyfikacji tzw. koszyka inflacyjnego – zestawu towarów i usług, których ceny są brane pod uwagę przy wyliczaniu inflacji. Zmiana koszyka spowodowała bowiem, że inflacja w styczniu okazała się ostatecznie o 0,1 pkt proc. niższa od wstępnych danych – wyniosła 3,5 proc.
„Wzrósł udział wydatków w zakresie użytkowania mieszkania i nośników energii, restauracji i hoteli, a także zdrowia. Obniżył się natomiast udział wydatków na żywność i napoje bezalkoholowe, odzież i obuwie, a także na towary i usługi w zakresie transportu i łączności” – podał GUS.
Tuż po publikacji danych o inflacji na rynku walutowym złoty osłabił się do blisko 3,8450 za euro. Wcześniej nasza waluta umocniła się do poziomu 3,8910 zł za euro. Kilka minut po 14. za dolara trzeba było zapłacić nieco ponad 2,84 zł.