Wskaźnik przyszłej inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu spadł o 0,1 punktu. W poprzednich dwóch miesiącach wzrastał, co było związane głównie z osłabieniem złotego do euro i dolara.
Analitycy BIEC wyjaśniają, że największy wpływ na spadek wskaźnika w tym miesiącu miały zdecydowanie niższe oczekiwania producentów co do możliwości podnoszenia cen na swe wyroby. Od początku roku wśród menadżerów firm nasilało się przekonanie o konieczności ograniczania tempa wzrostu cen lub wręcz ich obniżania. Okresy, kiedy producenci na krótko zapowiadali podwyżki związane były z czasem, gdy niekorzystny kurs wymiany złotego podrażał import - wynika z raportu Biura.
Najmniej skłonni do obniżek są przedstawiciele przemysłu naftowego. Kurs złotego względem dolara i euro, który w ostatnich miesiącach był głównym czynnikiem ryzyka zwiększającym inflację w maju ustabilizował się a nawet wzmocnił się nieco względem euro, głównie dzięki spadkowi wartości europejskiej waluty względem dolara amerykańskiego - podkreślają analitycy BIEC.
Dodają, że ostatnie dane NBP wskazują na niewielki wzrost zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Wynikał on jednak wyłącznie ze spadku wartości złotego, jaki obserwowano w ostatnich miesiącach. Boom kredytowy dla gospodarstw domowych zakończył się jesienią 2008 roku. Od tego czasu, poza krótkookresowymi zmianami, dominuje słabnąca dynamika zadłużania się gospodarstw domowych. Dane na temat inflacji w czerwcu Główny Urząd Statystyczny poda dziś o 14-stej.