GUS potwierdził we wtorek swój wstępny szacunek z początku miesiąca, wedle którego indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) – główna miara inflacji w Polsce – wzrósł w sierpniu o 2,9 proc. rok do roku, po 3 proc. w lipcu. Przy okazji opublikował bardziej szczegółowe dane na temat procesów cenowych.
Do wyhamowania inflacji w sierpniu przyczynił się przede wszystkim wolniejszy niż w lipcu wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Wyniósł 3,0 proc., po 3,9 proc. w lipcu i ponad 6 proc. jeszcze wiosną br.
Ceny towarów ogółem zwiększyły się w sierpniu o 1,5 proc. rok do roku, tak samo jak w lipcu. Z tej perspektywy do wyhamowania inflacji przyczynił się z kolei wolniejszy wzrost cen usług. Wyniósł 6,6 proc. rok do roku, po 7,3 proc. w lipcu i 7,4 proc. w czerwcu.
W rezultacie, jak oceniają ekonomiści, w sierpniu po raz pierwszy od grudnia 2018 r. zwolniła też tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności. W lipcu wyniosła 4,3 proc. rok do roku, najwięcej od 20 lat, a miesiąc później prawdopodobnie 4,1 proc. (oficjalnie te dane opublikuje w środę NBP).
Jeszcze w marcu inflacja w Polsce zbliżała się do 5 proc. W kolejnych miesiącach zwolnił wzrost cen żywności, a pod wpływem globalnego kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19 spadły ceny paliw. W sierpniu br. były niższe o 12,3 proc. rok do roku. Rosnąca inflacja bazowa, odzwierciedlająca m.in. podwyżki cen usług związane z dodatkowymi wymogami sanitarnymi, działała jednak w przeciwnym kierunku.