W Polsce latem ujemny poziom inflacji

Według prognoz latem średni poziom cen konsumpcyjnych będzie niższy niż rok temu. To pierwszy ?taki przypadek w gospodarce wolnorynkowej 25-lecia.

Publikacja: 23.06.2014 03:38

W Polsce latem ujemny poziom inflacji

Foto: Bloomberg

Inflacja już od kilku miesięcy jest bardzo niska, a w lipcu i sierpniu będzie można mówić o deflacji – prognozują ekonomiści. Nie o wielkiej, bo ceny spadną o około 0,2 proc., ale będzie to pierwszy taki wypadek w historii polskiej gospodarki po transformacji.

Skąd taka sytuacja?

Rok temu mocno wzrosły m.in. opłaty za wywóz śmieci, podwyższając ogólny poziom cen – od lipca ten efekt już przemija. Bardzo istotne będzie utrzymanie się rocznego spadku – co jest sytuacją niespotykaną – cen żywności, które stanowią aż jedną czwartą naszego koszyka codziennych wydatków. Już w maju spadły one o 0,8 proc. Na mocnym minusie były, i tak pewnie pozostanie, ceny warzyw, cukru i wyrobów cukierniczych. Tańsze niż rok temu są kawa, herbata, soki warzywne oraz owoce. Można spodziewać się spadku cen odzieży, obuwia, usług telekomunikacyjnych.

Możliwe, że także paliwa będą w wakacje tańsze niż rok temu, ale wiele zależy do wahań kursowych. Jeśli w efekcie afery podsłuchowej złoty będzie się osłabiał, odczujemy rosnące ceny ropy na świecie.

Spadek cen konsumpcyjnych jest nietypowy, bo nasza gospodarka się rozkręca.

– Parę kwartałów temu mieliśmy do czynienia z dosyć mocnym obniżeniem się popytu krajowego. Wtedy inflacja mocno spadała. W 2012 r. wyniosła 3,7 proc., a w 2013 już tylko 0,9 proc. – podkreśla Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Potem popyt zaczął odbijać. Ze względu na stagnację na światowych rynkach surowcowych producenci nie mają powodów do podwyżki cen, a kryzys na Ukrainie i ciepła zima obniżyły ceny żywności – wyjaśnia Bielski.

Delikatny wzrost cen

Dla gospodarki krótkotrwała, sezonowa deflacja nie jest zagrożeniem. Gorzej, gdy przeradza się w deflację długotrwałą.

– Groźna jest spirala deflacyjna. Oczekiwany spadek ogólnego poziomu cen skłania wtedy gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa do odłożenia konsumpcji i inwestycji na później. To osłabia popyt krajowy i prowadzi do spadku produkcji, a w rezultacie do spadku dynamiki PKB. Mamy wtedy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym albo nawet recesją – tłumaczy Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Bank.

Japonia zmagała się z pułapką deflacji przez prawie 20 lat. Na szczęście prawdopodobieństwo długotrwałej deflacji w Polsce jest nikłe.

– Tego typu zjawisko nam nie grozi, bo obserwujemy dość wysoką nominalną dynamikę płac. Nie oczekujemy też zwiększonych oszczędności, a oba te czynniki niewątpliwie wspierają konsumpcję. Jeżeli uaktywni się popyt konsumpcyjny, zareaguje na to nie tylko podaż, ale również ceny – mówił pod koniec maja Andrzej Raczko, członek zarządu NBP.

Po letniej deflacji ekonomiści przewidują, że inflacja zacznie rosnąć, choć przez wiele miesięcy będzie to mały wzrost. W całym 2014 r. średnia zwyżka cen konsumpcyjnych nie powinna przekroczyć 0,5 proc., a w 2015 – 1,5 proc.

Możliwa obniżka stóp

Jak na sezonową deflację zareaguje Rada Polityki Pieniężnej? Oczekiwania ekonomistów nie są jednorodne.

– Uważam, że skłoni to Radę do obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych we wrześniu – mówi Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole Bank. – Będzie chciała utrzymania inflacji w celu: 2,5 proc. plus minus 1 pkt proc.

– Szanse na cięcie stóp oceniam pół na pół. Kluczowe są dwa czynniki: presja cenowa i wzrost gospodarczy – mówi Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku. – Jeśli prognozy NBP będą wskazywać, że przed nami niewielkie ruchy cen i niski wzrost PKB, RPP powinna ciąć stopy, wspierając wzrost gospodarczy. Jeżeli dynamika PKB się utrzyma, a prognozy wskażą na powrót inflacji w okolice 1,5–2 proc., w przyszłym roku nie ma sensu ciąć stóp.

Zdaniem Piotra Kalisza, głównego ekonomisty Citi Handlowego, obniżka nie ma sensu, bo takie ruchy przynoszą efekty za rok–półtora. – Do tego czasu inflacja zapewne i tak sama powróci w pobliże celu – zastrzega Kalisz.

—hk

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.cieslak@rp.pl

Inflacja już od kilku miesięcy jest bardzo niska, a w lipcu i sierpniu będzie można mówić o deflacji – prognozują ekonomiści. Nie o wielkiej, bo ceny spadną o około 0,2 proc., ale będzie to pierwszy taki wypadek w historii polskiej gospodarki po transformacji.

Skąd taka sytuacja?

Pozostało 92% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej