Inflacja w styczniu wyniosła jednak 4,9 proc. rok do roku, nie 5,3 proc. jak miesiąc temu podał wstępnie GUS. Pierwszy odczyt zaskoczył negatywnie, drugi pozytywnie – średnia prognoz ekonomistów dla „Parkietu” była dokładnie pośrodku, na poziomie 5,1 proc. Jeszcze mocniej zdumiał odczyt inflacji za luty – też 4,9 proc., choć analitycy średnio prognozowali wynik 5,3 proc. Ba, żaden zespół nie spodziewał się wyniku z czwórką z przodu.
Te zaskoczenia eksperci tłumaczą rewizją koszyka inflacyjnego GUS. Urząd robi to co roku, aby skład i proporcje koszyka lepiej pasowały do bieżącej struktury wydatków przeciętnego konsumenta w Polsce. Tym razem nieco na znaczeniu straciły m.in. żywność, napoje, wyroby tytoniowe i utrzymanie mieszkania (w tym nośniki energii). W tych kategoriach dynamika cen w ostatnim roku była ponadprzeciętna, a przypisanie im nieco niższych wag obniżyło wskaźnik inflacji.