Prezes NBP Adam Glapiński uciął spekulacje o obniżce stóp procentowych

W tym roku w Radzie Polityki Pieniężnej nie będzie większości, która mogłaby poprzeć wniosek o obniżkę stóp procentowych - ocenił w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Publikacja: 08.02.2024 17:14

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W środę Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc. - zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów.

Zaskakujący przebieg miała natomiast czwartkowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego. Z jego wypowiedzi jednoznacznie wynika, że jakiekolwiek zmiany stóp procentowych są w tym roku mało prawdopodobne. Tymczasem zarówno ekonomiści, jak i uczestnicy rynku finansowego, w większości zakładali, że RPP zdecyduje się na kosmetyczne choćby obniżki stóp procentowych. Te oczekiwania nieco osłabły po styczniowej konferencji prezesa Glapińskiego, która również miała "jastrzębi" wydźwięk. Ale jeszcze w środę część ekonomistów dopuszczała łagodzenie polityki pieniężnej, nawet na kolejnym posiedzeniu RPP - w marcu.

Czytaj więcej

Jest decyzja RPP w sprawie stóp procentowych w lutym

Nietrwały inflacji powrót do celu NBP

- Nie sądzę, żeby w RPP była większość za obniżką stóp procentowych, jeśli wszystko będzie przebiegało tak, jak oczekujemy w tym roku. Mogą być wnioski o obniżkę stóp, ale nie sądzę, żeby zyskały poparcie większości członków - powiedział w czwartek prezes NBP. Podkreślił przy tym, że niepewność co do ścieżki inflacji jest bardzo duża, a RPP będzie podejmowała decyzje z posiedzenia na posiedzenie. Ale dodał, że "z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, inflacja w II połowie roku poszybuje w górę". - Można się spierać o to, czy to będzie 8 proc., czy 7 proc. czy może 4 proc. Nie można jednak przejść łatwo do dyskusji o obniżaniu stóp, gdy inflacja będzie rosła - zaznaczył.

Obecnie, jak powiedział prezes Glapiński, inflacja wynosi nieco ponad 4 proc. rok do roku w porównaniu do 6,2 proc. w grudniu ub.r. W kolejnych miesiącach będzie nadal malała, a w marcu może się znaleźć w okolicy celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5 proc. rocznie. Ten powrót inflacji do celu nie będzie jednak trwały. Już od kwietnia, w najlepszym zaś wypadku od lipca, wzrost cen ponownie przyspieszy, w dużej mierze w związku z wygaszaniem tzw. tarczy antyinflacyjnej. - Nawet gdyby zerowy VAT na żywność i zamrożone ceny nośników energii zostały utrzymane (do końca roku - red.), inflacja i tak trochę by wzrosła, chociaż byłaby do końca roku poniżej 4 proc. Całkowicie zdjęcie tarcz podniosłoby inflację do 8 proc. - powiedział prezes Glapiński.

Według obecnie obowiązujących aktów prawnych, stawka VAT na podstawowe artykuły żywnościowe wzrośnie z zera do 5 proc. z początkiem kwietnia, a z początkiem lipca skończy się mrożenie cen nośników energii. W ocenie prezesa NBP - to zresztą także pogląd większości ekonomistów - rząd będzie w jakiejś formie nadal ceny stabilizował. To oznacza, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu inflacja przyspieszy bardziej niż do 4 proc., ale mniej niż do 8 proc.

Dwa lata stabilizacji stóp

Prezes Glapiński podkreślał, że RPP podejmuje decyzje z myślą o inflacji w tzw. średnim terminie, czyli w horyzoncie kilku kwartałów. O tym, co będzie się działo z dynamiką cen w 2025 r., niewiele jednak wiadomo. A to przemawia za ostrożnością w polityce pieniężnej.

Jak sugerował, dyskusja o obniżkach stóp procentowych byłaby możliwa, gdyby utrzymywanie ich na obecnym poziomie zbyt mrożąco działało na gospodarkę. To jednak nie jest scenariusz najbardziej prawdopodobny: większość prognoz, w tym te autorstwa analityków z NBP, zakłada, że wzrost gospodarczy będzie przyspieszał, napędzany szczególnie popytem konsumpcyjnym. W ocenie prezesa Glapińskiego, większości nie będą też miały wnioski o podwyżkę stóp procentowych.

- Jeśli wzrost gospodarczy mocno przyspieszy, czego nie przewidujemy, to inflacja mogłaby być trochę wyższa. Ale nie zakładamy tego. Oczekiwania inflacyjne bardzo spadły, ludzie już nie boją się inflacji. Złoty się umocnił, co też działa antyinflacyjnie - tłumaczył prezes NBP. Podkreślał przy tym, że wzrost inflacji w II połowie br. nie będzie spowodowany czynnikami popytowymi, tylko regulacyjnymi, a więc nie będzie sam w sobie wymagał reakcji RPP. Jest tylko argumentem przeciwko obniżkom stóp.

- To już niemal oficjalna zapowiedź prezesa NBP - do końca roku stopy procentowe będą bez zmian, bo w RPP nie będzie większości do cięć i podwyżek. Przy takiej funkcji reakcji RPP i trajektoriach PKB i inflacji trudno sobie też wyobrazić, żeby w 2025 r. pojawiła się ochota na obniżki - skomentowali czwartkową konferencję szefa NBP ekonomiści z banku Pekao.

W środę Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc. - zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów.

Zaskakujący przebieg miała natomiast czwartkowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego. Z jego wypowiedzi jednoznacznie wynika, że jakiekolwiek zmiany stóp procentowych są w tym roku mało prawdopodobne. Tymczasem zarówno ekonomiści, jak i uczestnicy rynku finansowego, w większości zakładali, że RPP zdecyduje się na kosmetyczne choćby obniżki stóp procentowych. Te oczekiwania nieco osłabły po styczniowej konferencji prezesa Glapińskiego, która również miała "jastrzębi" wydźwięk. Ale jeszcze w środę część ekonomistów dopuszczała łagodzenie polityki pieniężnej, nawet na kolejnym posiedzeniu RPP - w marcu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych
Dane gospodarcze
Inflacja w kwietniu 2024 roku. GUS podał szybki szacunek
Dane gospodarcze
Szwedzki bank centralny obniżył stopy. Pierwsza obniżka od ośmiu lat
Dane gospodarcze
Niemiecka gospodarka w nie najlepszej sytuacji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Dane gospodarcze
Niemcy zaskoczeni cenami pieczywa. Drożeje szokująco szybko