Lagarde zwróciła podczas swojego wystąpienia uwagę, że presja płacowa coraz bardziej wpływa na inflację w strefie euro, a jednocześnie wciąż dają o sobie znać podwyższone ceny energii oraz wzrost cen, będący (zwłaszcza w sektorze usług) skutkiem odbicia popytu po pandemii. Widzi ona też wpływ polityki spółek na inflację. – Firmy w niektórych sektorach zdołały utrzymać zyski na wysokich poziomach, zwłaszcza tam, gdzie popyt przewyższał podaż – powiedziała Lagarde.
Inflacja w strefie euro wyhamowała w maju do 6,1 proc. Była więc nieco ponad trzy razy większa od celu wyznaczonego przez EBC. Jego nowe prognozy mówią, że wyniesie ona w tym roku średnio 5,4 proc., w 2024 r. wyhamuje do 3 proc., a w 2025 r. będzie wynosiła 2,2 proc. Lagarde przyznała, że EBC nie jest zadowolony z tych projekcji. Prognoza wzrostu PKB strefy euro na ten rok została natomiast obniżona z 1 proc. do 0,9 proc., na przyszły z 1,6 proc. do 1,5 proc., a w 2025 r. wzrost ma wynieść 1,6 proc.
Jastrzębia przerwa
Rynki zareagowały na decyzję EBC i konferencję Lagarde umiarkowanym umocnieniem euro. Zyskiwało ono po południu 0,4 proc. wobec dolara. Umocnił się również złoty. Przed decyzją EBC za 1 dolara płacono nieco ponad 4,13 zł. Później notowania zeszły nawet poniżej 4,10 zł za 1 dolara. Były więc w pobliżu najniższego poziomu od ponad roku. Większość europejskich indeksów giełdowych lekko wówczas spadała. Sesja w USA zaczęła się natomiast od lekkich spadków. S&P 500 tracił na jej początku 0,2 proc. Rynki wciąż przetrawiały decyzję i projekcje Fedu ze środy wieczorem.
Fed zgodnie z prognozami pozostawił główną stopę w przedziale 5–5,25 proc. Zaskoczeniem dla inwestorów okazały się jednak nowe projekcje członków Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC) dla stóp procentowych, czyli tzw. dot-plot. Ich mediana wskazuje, że uśredniona główna stopa procentowa znajdzie się na koniec roku na poziomie 5,6 proc. Główna stopa może być więc w przedziale 5,5–5,75 proc. To oznaczałoby jeszcze dwie podwyżki w tym roku, czyli bardziej „jastrzębi” scenariusz, niż wcześniej oczekiwano. Projekcje sugerują też, że na koniec 2024 r. uśredniona główna stopa wyniesie 4,6 proc. Obniżek stóp można więc oczekiwać dopiero w przyszłym roku.
– Nie prognozujemy żadnych podwyżek stóp po lipcu, ale myślimy, że wskazówka o tym, że Fed „nie będzie robił tego na każdym posiedzeniu” oznacza, że bardziej prawdopodobne jest to, że FOMC rozważy możliwą drugą podwyżkę w listopadzie niż we wrześniu. Zgadujemy jednak, że FOMC do listopadowego posiedzenia będzie czuł się na tyle komfortowo, by zakończyć podwyżki, bo inflacja bazowa będzie hamowała od wielu miesięcy – prognozuje Jan Hatzius, ekonomista Goldman Sachs.