Uchodźcy mocno rozpędzili wzrost konsumpcji

Gdyby nie napływ uchodźców z Ukrainy, wydatki konsumpcyjne w Polsce wzrosłyby w 2022 r. o około 2 proc., zamiast o 3 proc. Imigracja przynosi gospodarce także inne korzyści.

Publikacja: 27.02.2023 03:00

Uchodźcy mocno rozpędzili wzrost konsumpcji

Foto: Adobe Stock

Wartość dodatkowego popytu konsumpcyjnego związanego z napływem do Polski uchodźców z Ukrainy wyniosła w 2022 r. od 13,4 do 17,6 mld zł – oszacowali ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska w raporcie, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza. Kwota ta uwzględnia nie tylko wydatki samych Ukraińców, ale też te, które na ich rzecz ponosili Polacy.

Ten dodatkowy popyt dołożył od 0,8 do 1 pkt proc. do realnej (tzn. liczonej przy założeniu stałych cen) dynamiki konsumpcji w 2022 r., która według wstępnego szacunku GUS wyniosła 3 proc., po 6,3 proc. rok wcześniej. To oznacza, że gdyby nie napływ uchodźców, wyhamowanie wzrostu konsumpcji byłoby ostrzejsze. Słabszy byłby też wzrost PKB Polski. Z wstępnych danych GUS wynika, że wyniósł on 4,9 proc. Według szacunków ekonomistów z Credit Agricole BP ten wynik byłby o 0,4–0,5 pkt proc. niższy, gdyby nie przyrost popytu za sprawą uchodźców.

Autorzy tych wyliczeń zastrzegają, że siłą rzeczy są one mało precyzyjne. Opierają się na założeniu, że od marca do grudnia 2022 r. w Polsce przebywało przeciętnie około miliona uchodźców, którzy wydawali tyle, ile obywatele Polski ze środkowego kwintyla rozkładu dochodów (czyli z środkowych 20 proc.).

Oficjalne statystyki pokazują zaś, że o nadanie statusu „cudzoziemca UKR” w związku z konfliktem w Ukrainie do końca ub.r. wystąpiło około 1,5 mln osób. Ale nie wszyscy uchodźcy złożyli taki wniosek, a z kolei część z tych, którzy to zrobili, już z Polski wyjechała.

Ustalenia ekonomistów z CA BP mają znaczenie dla oceny, jak mocno wzrost wydatków konsumpcyjnych zwolni w 2023 r. Liczba uchodźców w Polsce już się nie zwiększa, więc w tym roku dodatkowego popytu z tego tytułu nie będzie. Wyobrażenie o tym, jak to wpłynie na dynamikę konsumpcji, daje styczniowy spadek realnej sprzedaży detalicznej towarów o 0,3 proc. rok do roku. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zwyżki o 0,3 proc. rok do roku, wychodząc z założenia, że w styczniu wyniki sprzedaży w ujęciu rok do roku wciąż będą pod wpływem wzrostu populacji Polski związanej z wojną w Ukrainie.

Ten efekt powinien być widoczny jeszcze w lutym. Okazało się jednak, że wielu uchodźców pod koniec roku wróciło do swojej ojczyzny na święta. W grudniu granicę polsko-ukraińską w stronę Polski przekroczyło 735 tys. osób, a w stronę Ukrainy 766 tys. osób. Zdaniem analityków z Santander BP mogło się to przyczynić do rozczarowującego wyniku sprzedaży.

Według ekonomistów z Credit Agricole BP w całym 2023 r. należy się spodziewać zniżki spożycia prywatnego gospodarstw domowych o 0,2 proc. Takie same są oczekiwania analityków z Banku Ochrony Środowiska, a ekonomiści z Pekao i Citi Handlowego liczą się ze zniżką konsumpcji odpowiednio o 0,4 proc. i 0,6 proc. Gdyby te prognozy okazały się celne, byłby to pierwszy roczny spadek konsumpcji w Polsce w tym stuleciu, pomijając 2020 r., gdy możliwości konsumpcji były ograniczone przez restrykcje antyepidemiczne.

Nie brakuje jednak nieco bardziej optymistycznych prognoz. Na przykład zdaniem ekonomistów z Santander BP konsumpcja w 2023 r. zwiększy się o 0,6 proc.

– Zwiększone wydatki uchodźców, realizowane przez nich i na ich potrzeby, jednorazowo podbiły dynamikę konsumpcji, stwarzając podwyższoną bazę, z którą będziemy się porównywać w tym roku. To będzie obniżało dynamikę konsumpcji i PKB w 2023 r. W prognozach należy jednak zachować ostrożność. Można oczekiwać także efektów podażowych związanych z napływem uchodźców, które będą w jakimś stopniu kompensowały efekt wysokiej bazy odniesienia w konsumpcji – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP. – Te efekty podażowe można zaobserwować, śledząc dane o liczbie firm otwieranych przez Ukraińców. Te podmioty będą tworzyły dodatkową produkcję – tłumaczy.

Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w całym 2022 r. w Polsce powstało ponad 20 tys. firm: głównie jednoosobowych działalności gospodarczych, ale i spółek. Liczba uchodźców, którzy znaleźli zatrudnienie, w tym w stworzonych przez sobie firmach, sięga około 400 tys. To złagodziło deficyt pracowników w Polsce.

Wartość dodatkowego popytu konsumpcyjnego związanego z napływem do Polski uchodźców z Ukrainy wyniosła w 2022 r. od 13,4 do 17,6 mld zł – oszacowali ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska w raporcie, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza. Kwota ta uwzględnia nie tylko wydatki samych Ukraińców, ale też te, które na ich rzecz ponosili Polacy.

Ten dodatkowy popyt dołożył od 0,8 do 1 pkt proc. do realnej (tzn. liczonej przy założeniu stałych cen) dynamiki konsumpcji w 2022 r., która według wstępnego szacunku GUS wyniosła 3 proc., po 6,3 proc. rok wcześniej. To oznacza, że gdyby nie napływ uchodźców, wyhamowanie wzrostu konsumpcji byłoby ostrzejsze. Słabszy byłby też wzrost PKB Polski. Z wstępnych danych GUS wynika, że wyniósł on 4,9 proc. Według szacunków ekonomistów z Credit Agricole BP ten wynik byłby o 0,4–0,5 pkt proc. niższy, gdyby nie przyrost popytu za sprawą uchodźców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”
Dane gospodarcze
Inflacja w USA wyższa niż oczekiwano. Nie będzie cięć stóp w czerwcu?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
Agencja Fitch obcięła perspektywę ratingu Chin do negatywnej