Plan emisji nowego nominału banknotu obiegowego NBP ogłosił w połowie ub.r. W poniedziałek po raz pierwszy ten banknot pokazał. Zaprojektował go, tak jak wszystkie pozostałe nominały polskich banknotów obiegowych, Andrzej Heidrich. Na awersie 500 zł widnieje wizerunek Jana III Sobieskiego, zaś na rewersie wizerunek pałacu w Wilanowie.
Bank centralny rozważał emisję banknotu 500 zł już w latach 90., przygotowując się do denominacji. Wtedy projekt tego nominału, także autorstwa Heidricha, nosił wizerunek królowej Jadwigi Andegaweńskiej. NBP nie sięgnął jednak po projekt sprzed lat, aby nie zaburzać chronologicznej ciągłości serii banknotów „Władcy polscy".
Powiększenie serii banknotów obiegowych to przede wszystkich odpowiedź NBP na rosnące zapotrzebowanie na gotówkę, wiążące się m.in. z niskimi stopami procentowymi (sprawiają, że Polacy więcej oszczędności trzymają w gotówce, zamiast w bankach). W maju wartość gotówki w obiegu przekraczała 170 mld zł, co oznacza, że w ciągu roku wzrosła o 16 proc. Przy tym, najszybciej rósł popyt na największe z dotychczasowych nominałów. Wartość w obrocie banknotów 200 zł (z Zygmuntem I Starym) zwiększyła się w ciągu roku o 28 proc.
NBP przypomina, że dzisiejszy największy banknot złotowy (200 zł) ma najniższą siłę nabywczą spośród najwyższych nominałów wszystkich walut stosowanych w UE. Przykładowo, czeski banknot 5000 koron warty jest dziś około 811 zł, a chorwackie 1000 kun ma wartość około 585 zł. Europejski Bank Centralny podjął niedawno decyzję o wstrzymaniu emisji banknotu 500 euro, wskazując, że jest on w dużej mierze wykorzystywany przez organizacje terrorystyczne i przestępcze. EBC nadal będzie jednak emitował banknoty 200 euro, których wartość jest wyższa, niż nowego największego nominału polskiego.
Za zmianą struktury nominałowej polskich banknotów obiegowych przemawiają też względy oszczędnościowe. - W pierwszych latach banknot 500 zł będzie służył głównie do przechowywania zapasu strategicznego w NBP, będzie więc rzadko spotykany w obiegu. Nowy nominał pozwoli jednak obniżyć koszty zamawiania i przechowywania zapasu strategicznego w banku, czego efektem będą m.in. oszczędności w funkcjonowaniu NBP – powiedział prezes NBP Marek Belka.