W nadchodzącym tygodniu, a nawet jeszcze przez kolejnych kilka dni, spadek będzie odczuwalny także z powodu chińskiego Nowego Roku, który wypada 14 lutego. A kiedy na rynku nie ma Chińczyków, popyt na surowce gwałtownie spada.

Notowane w dolarach surowce taniały również dlatego, że rynki są rozczarowane decyzjami Unii Europejskiej w sprawie wsparcia Grecji w rozwiązywaniu jej kłopotów. W efekcie za tonę miedzi płacono w piątek jedynie 6795 dol., prawie 200 dol. mniej niż na zamknięciu handlu w czwartek. Jedną z przyczyn jest właśnie noworoczne wygaszanie aktywności Chińczyków.

– Nie przeceniałbym jednak efektów wymogu zwiększenia rezerw w chińskich bankach – mówił Eugen Weinberg, analityk rynków surowcowych w Commerzbanku. Jego zdaniem polityka pieniężna w Chinach jest nadal tak luźna, że nie ma się co obawiać spowolnienia wzrostu. – Prognoza 10-proc. wzrostu PKB powinna się sprawdzić – uważa. Z kolei analityk Barclays Amrita Sen uważa, że rynki odebrały chińskie posunięcie jako zapowiedź mniejszych zakupów. Jego zdaniem jednak najgorzej byłoby, gdyby chiński PKB wzrósł o 15 proc., a potem spadł do 10 proc.

Pod presją jest również złoto, które zawsze tanieje, kiedy wzmacnia się dolar. W tej chwili cena 1000 dolarów plus/minus 100 wydaje się pewna na co najmniej przyszły tydzień.