Sprzedaż detaliczna w styczniu (liczona w cenach stałych) wzrosła bowiem tylko o 0,8 proc. w porównaniu z początkiem 2008 roku – podał Główny Urząd Statystyczny. W cenach bieżących wzrost jest niewiele większy – sięga 1,3 proc.
– Zmniejszenie tempa wzrostu sprzedaży detalicznej może wynikać choćby z tak banalnej przyczyny jak zła i mroźna pogoda – uważa prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. Ale zaraz dodaje, że gospodarka na pewno wyhamowuje, być może mamy już początek recesji. W pełni kondycję gospodarki będzie można ocenić na podstawie całych danych z tego kwartału.
Już teraz natomiast wiadomo, że na pewno wzrost PKB w IV kwartale będzie niższy, niż dotąd prognozowano, czyli 3 proc. Świadczy o tym spadająca od czterech miesięcy wartość produkcji sprzedanej. Prof. Gomułka prognozuje, że PKB w IV kwartale ubiegłego roku będzie dodatni i wyniesie ok. 1,5 – 2 proc. Informacje o wzroście gospodarczym w IV kwartale GUS poda 2 marca.
Z wczorajszych danych wynika, że w styczniu nadal znacznie spadała sprzedaż samochodów i motocykli (o 24,6 proc. w skali roku) oraz paliw (o 11,5 proc.). Niewiele zaś wzrosła konsumpcja żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (o 1,4 proc.). Rzadziej też zmieniamy sprzęt rtv, agd i meble. W styczniu ich sprzedaż wzrosła o 3,9 proc., podczas gdy miesiąc temu było to ponad 9 proc. więcej niż pod koniec 2007 roku. Nieźle się zaś trzyma sprzedaż odzieży i obuwia (wzrost o 28,1 proc.) oraz farmaceutyków (wzrost o 15,3 proc.).
– Konsumpcja ewidentnie hamuje – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku. Przypomina co prawda, że ten styczeń miał mniej dni roboczych niż ubiegły, a dodatkowo na początku zeszłego roku sprzedaż detaliczna skoczyła wysoko w górę, bo aż o 16 proc. – Struktura sprzedaży wskazuje na znaczące osłabienie popytu na dobra trwałego użytku, to świadczy o malejącej skłonności gospodarstw domowych do robienia większych zakupów. Ludzie są coraz bardziej niepewni swoich perspektyw zawodowych i dochodowych – uważa Borowski.