Ceny konsumpcyjne w strefie euro spadły w sierpniu o 0,2 proc. w skali roku. Takie wstępne dane podał wczoraj Eurostat. To zaskoczenie dla analityków, którzy szacowali po lipcowym, rekordowym spadku cen o 0,7 proc., że w sierpniu wyniesie on 0,3 – 0,4 proc.
Ostateczne dane o inflacji będą znane w drugiej połowie miesiąca. Jednak Aleksandra Świątkowska, analityk PKO BP, zwraca uwagę na to, że poziom deflacji w stresie euro jest silnie uzależniony od cen surowców, szczególnie ropy naftowej.
– To jest bardziej techniczna deflacja, związana ze zmianami cen na rynkach surowców niż skutek ostrożności konsumentów i ich powstrzymywania się przed zakupami w oczekiwaniu na dalszy spadek cen – tłumaczy analityk.
[wyimek]o 2,5 proc. spadła sprzedaż detaliczna w lipcu w Japonii (rok do roku)[/wyimek]
Analitycy i giełda w Stanach Zjednoczonych czekali na indeks aktywności przemysłu przetwórczego w regionie Chicago. Ten nie zachwycił wartością 50 proc., bo choć najwyższy od roku, to wciąż na granicy pomiędzy ożywieniem a recesją. Nie pokazał więc wyraźnej zmiany, a traktowany jest w USA jako wskaźnik wyprzedzający dla krajowego indeksu aktywności przemysłu (ISM), który zostanie podany dzisiaj.