Pod względem tempa wzrostu światowej gospodarki miniony rok był najsłabszy od recesji z 2009 r. Według szacunków Banku Światowego globalny PKB powiększył się o zaledwie 2,3 proc. W najbliższej przyszłości koniunktura ma się poprawiać, ale pozostanie słabsza niż przed kryzysem sprzed ośmiu lat – przewiduje waszyngtońska instytucja w najnowszej edycji raportu „Global Economic Prospects".
W 2017 r. światowy PKB powiększyć ma się o 2,7 proc., a rok później o 2,9 proc. Podobnie zapowiada się 2019 r. To prognozy minimalnie niższe niż te, które Bank Światowy formułował w poprzednim raporcie, w połowie ub.r.
Nadzieja w Trumpie
Tegoroczna poprawa koniunktury na świecie ma być efektem m.in. przyspieszenia wzrostu amerykańskiej gospodarki oraz powrotu na ścieżkę wzrostu Brazylii i Rosji, które mają za sobą dwa lata recesji. Przy tym prognozy dla USA, zakładające wzrost PKB o 2,2 proc. w tym roku i o 2,1 proc. w 2018 r., nie uwzględniają efektów poluzowania polityki fiskalnej, zapowiadanego przez tamtejszego prezydenta elekta Donalda Trumpa. Gdyby jego administracja obniżyła podatki zgodnie z wyborczymi obietnicami, wzrost amerykańskiego PKB mógłby według ekonomistów BŚ sięgnąć w 2017 r. nawet 2,5 proc., a w 2018 r. zbliżyć się do 3 proc. A obniżki podatków to niejedyne pomysły Trumpa na zdynamizowanie największej gospodarki świata. „Bardziej ekspansywna polityka fiskalna mogłaby przyspieszyć wzrost tamtejszej, ale i globalnej gospodarki. Zmiany w polityce handlowej USA i innych obszarach mogłyby jednak te pozytywne efekty zniwelować" – ocenił Ayhan Kose, główny autor raportu BŚ, odnosząc się do protekcjonistycznych zapędów Donalda Trumpa.
Niepewna przyszłość
Perspektywy strefy euro, głównego partnera handlowego Polski, są mniej obiecujące niż USA. Według ekonomistów Banku Światowego PKB Eurolandu powiększy się w 2017 r. o 1,5 proc., po zwyżce o 1,6 proc. w 2016 r. i o 2 proc. rok wcześniej. Będzie to m.in. skutek wygaśnięcia pozytywnego wpływu spadku cen ropy naftowej na wydatki konsumpcyjne Europejczyków.
Ekonomiści BŚ spodziewają się, że dzięki ożywieniu globalnej wymiany handlowej przyspieszy wzrost eksportu z Eurolandu. To dobra wiadomość dla Polski, bo nasz eksport jest silnie skorelowany z niemieckim.