Od 1 maja określa je nowa ustawa o cudzoziemcach. Obowiązuje jednak również ustawa z 2000 r. o repatriacji i ustawa z 2007 r. o Karcie Polaka. Zgodnie z nimi, a przede wszystkim z Konstytucją RP, obywatel państw b. ZSRR, który udowodni polskie pochodzenie, może uzyskać zezwolenie na stały pobyt w RP.
Kserokopia ?z kopii
Obywatelowi Ukrainy Mykhailowi Z., pracującemu sezonowo w Polsce na podstawie wizy, wojewoda, a następnie prezes Urzędu ds. Cudzoziemców odmówili takiego zezwolenia. Ich zdaniem nie udokumentował on polskiego pochodzenia. Przedstawił dokumenty wydane współcześnie, bez dokumentów źródłowych. Było to m.in. zaświadczenie, że na wniosek babci ukraiński sąd zmienił jej narodowość w akcie urodzenia na polską na podstawie ukraińskiej ustawy o mniejszościach narodowych.
Wątpliwości wzbudziła jednak głównie kserokopia aktu urodzenia prababki, wskazująca na polską narodowość jej rodziców. Podzielił je Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargę Ukraińca na odmowne decyzje. Zdaniem sądu dokumenty przedstawione przez cudzoziemca nie spełniały wymagań przewidzianych w art. 5 i 6 ustawy o repatriacji. Mykhailo Z. zaskarżył ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Akt urodzenia prababki był kserokopią z kopii, oryginał podobno zaginął, a adnotacja „Polka" została naniesiona innym charakterem pisma w miejscu wykreślonej kreski – relacjonował pełnomocnik prezesa Urzędu ds. Cudzoziemców, radca prawny Adam Pudło, podczas rozprawy w NSA.
Dowody z byłego ZSRR
Adwokat Michał Wójtowicz występujący w imieniu obywatela Ukrainy wskazywał natomiast, że kwestionowana kserokopia stała się podstawą decyzji wojewody małopolskiego o udzieleniu zezwolenia na osiedlenie się matki cudzoziemca i jego małoletniego brata.