13 czerwca – Dzień Wolności Podatkowej 2022. Od dziś zarabiamy na siebie

Dziś Dzień Wolności Podatkowej – ogłosiło Centrum im. Adama Smitha. Oznacza to, że od dziś zarabiamy już tylko na siebie.

Publikacja: 13.06.2022 14:30

13 czerwca – Dzień Wolności Podatkowej 2022. Od dziś zarabiamy na siebie

Foto: Adobe Stock

Dzień Wolności Podatkowej to symboliczne święto podatników. Od 1994 r. jego termin ogłasza Centrum im. Adama Smitha. Bierze przy tym relację wszystkich wydatków publicznych (budżetu państwa, samorządów, rządowych funduszy celowych itp.) do Produktu Krajowego Brutto. Na wydatki publiczne składają się obywatele, płacąc państwu podatki. Dzień Wolności Podatkowej wypada w dniu, w którym statystyczny obywatel od początku roku zarobił już na opłacenie wszystkich swoich podatków i resztę tego co zarobi do końca roku będzie miał już tylko na opłacenie swoich potrzeb. W 2022 r. Dzień Wolności Podatkowej przypadł na 13 czerwca czyli 164 dzień roku.

- Na opłacenie wszystkich danin, czyli podatków, niezależnie od tego jak się nazywają, w tym opłat i składek, a które są przymusowe, statystyczny obywatel pracował 163 z 365 dni 2022 r. - policzyło Centrum im. Adama Smitha. - To o 9 dni krócej niż w 2021 r. – dodało.

W zbliżonym terminie jak w tym roku Dzień Wolności Podatkowej przypadł w latach 2008 i 2009 – 14 czerwca. W 2021 r. był to 22 czerwca, w 2020 r. – 10 czerwca, w 2019 r. – 8 czerwca, a w 2018 r. – 6 czerwca.

Czytaj więcej

Członek RPP Ludwik Kotecki: Rząd utrudnia nam walkę z inflacją

Centrum im. Adama Smitha tłumaczy, że tegoroczna znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na korzyść obywateli jest wynikiem wyłącznie nominalnego wzrostu PKB w relacji do wydatków sektora publicznego. W 2022 r. wygaszana jest większość wydatków rządowych m.in. związanych z tzw. tarczami, które sprawiły, że Dzień Wolności Podatkowej w 2021 r. przypadł 22 czerwca. W 2022 r. liczne wydatki rządowe są praktycznie zamrożone, w tym m.in. wynagrodzenia w sferze budżetowej względem wzrostu PKB, którego nominalne powiększenie jest w części wynikiem inflacji.

Ale jest też dodatkowy element tej układanki – dług publiczny. - Rosnący dług publiczny jest też podatkiem, tyle że płaconym w ratach przez nie tylko przez żyjące pokolenia, ale też te jeszcze nienarodzone. Jest miarą poważnej wady ustrojowej i choroby obecnego modelu demokracji – ocenia Centrum im. Adama Smitha. I dodaje, że w ciągu tylko ostatnich 2 lat długi zaciągnięte na poczet przyszłych pokoleń wzrosły aż o ponad 364 mld zł.

Wskazuje przy tym, że metody liczenia długu publicznego przez Polskę i Unię Europejską są różne. Według krajowej metodyki dług publiczny na koniec 2019 r. wynosił ponad 990 mld zł, na koniec 2020 r. przekroczył 1 bln 111 mld zł, by pod koniec 2021 r. sięgnąć 1 bln 148 mld zł. Tymczasem według Eurostatu dług sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce na koniec 2019 r. wynosił ponad 1 bln 45 mld zł, na koniec 2020 r. 1 bln 336 mld zł, a na koniec 2021 r. 1 bln 410 mld zł.

Budżet i podatki
Deficyt budżetowy po maju sięgnął już 108 mld zł
Budżet i podatki
Dług publiczny Polski mocno w górę. Złe dane po pierwszym kwartale
Budżet i podatki
Solidny wkład uchodźców z Ukrainy w polski PKB
Budżet i podatki
Po wyborach rośnie ryzyko fiskalne w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Budżet i podatki
Elon Musk o ustawie Donalda Trumpa: To ohydne paskudztwo