Od konsolidacji fiskalnej, co jest procesem przykrym dla podatników, nie uciekniemy. Nawet biorąc pod uwagę, że ogromny wzrost deficytu i zadłużenia w 2020 r. były w dużej mierze efektem pandemicznego kryzysu i programów pomocowych, to powstałą wyrwę w kasie państwa trzeba jednak jakoś załatać.
Czytaj także: VAT nie do odzyskania

„Nie" dla podwyżek
Pytanie – jak? Na pewno nie podnosząc podatków – zastrzegają ekonomiści. – Jak wskazują doświadczenia wszystkich krajów, najbardziej szkodliwa dla gospodarki jest konsolidacja podatkowa, czyli wzrost obciążeń fiskalnych – wyjaśniał Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa, podczas debaty „Czy podatki to jedyne wyjście?", zorganizowanej przez Warsaw Enterprise Institute.
Tymczasem działania PiS w tym zakresie mogą wskazywać, że rząd wybrał właśnie drogę wzrostu podatków. Ostatni przykład to „składka od reklam", która ma – jak mówił sam premier Mateusz Morawiecki – pomóc sfinansować koszty walki z pandemią. Co i raz pojawiają się też nieoficjalne doniesienie o nowych daninach. Na razie resort finansów dementuje te doniesienia, ale nikt nie zdziwiłby się, gdyby rząd jednak podchwycił jakieś nowe pomysły.