Rosyjski prezydent podpisał ustawę o zmianach w budżecie państwa na 2019 r. Budżet wymagał nowelizacji, bowiem dywidendy od korporacji państwowych okazały się dużo niższe od oczekiwanych (444 mld rubli zamiast 588 mld rubli), pisze portal finanz.ru. Także wpływy od koncernów naftowych i gazowych będą o 58,7 mld rubli mniejsze aniżeli zapisane z budżecie. Stąd konieczność znalezienia dodatkowych pieniędzy.
Czytaj także: Rosjanie też chcą mieć swoje 5G
Te Kreml odnalazł w dodatkowych wpływach z PIT i CIT oraz karach nakładanych na podmioty prawne. Dzięki temu wzrośnie finansowanie największych działów budżetu oprócz jednego - socjalnego.
Tutaj rząd wyda mniej o 20,144 mld rubli aniżeli pierwotnie zaplanował. Największe cięcia (dwie trzecie całej kwoty) uderzą w najsłabszą, ale i najliczniejszą w Rosji grupę świadczeniobiorców (43 mln ludzi), czyli emerytów.
Zaoszczędzone na emerytach ruble trafią do resortów siłowych - policji i bezpieki. FSB dostanie z tego tortu najwięcej (7,5 mld rubli). Spadną natomiast wydatki na obronę (o 1 mld rubli). Dodatkowe pieniądze dostanie też gigantyczna armia rosyjskich urzędników (5 milionów), która jest większa aniżeli za czasów ZSRR (choć państwo znacznie zmalało). Pieniądze na finansowanie biurokracji przypadną głównie samemu Putinowi. Do działu o nazwie „funkcjonowanie prezydenta FR” trafi jeszcze 3,01 mld rubli.