Umowa z Lockheedem Martinem będzie mieć wartość ok.1,8 mld lewa (1,1 mld dolarów) i będzie największym zakupem sprzętu wojskowego od czasu upadku komunizmu prawie 30 lat temu. Decyzja rządu wymaga w dalszym ciągu zgody parlamentu.
O kontrakt starały się też szwedzki SAAB z Gripenami i Włochy z używanymi Eurofighterami. Przedstawiciele resortu i wojska uważają, że wielozadaniowe F-16 sprawdziły sil w walce i mają drugi okres używalności. Resort obrony mówili wcześniej, że Stany nie wymagają dodatkowych licencji i porozumień na dostawę samolotów bojowych w odróżnieniu od Szwecji i Włoch.
- Rząd proponuje parlamentowi, by zezwolił na rozpoczęcie rozmów ze Stanami o kupnie nowych samolotów bojowych - powiedział dziennikarzom minister Krasimir Karakaczanow.
Rząd ma minimalną większość w parlamencie, który powinien przegłosować swą decyzję w przyszłym tygodniu. Plan zakupu wywołał burzliwą debatę w Bułgarii, zwolennicy chwalili strategiczny wybór, bo sąsiedzi w NATO latają takimi maszynami, przeciwnicy zarzucali rządowi naruszenie reguł o przetargach.
Urząd prezydenta USA oświadczył, że Stany są gotowe pracować z rządem bułgarskim nad sporządzeniem takiej umowy, która będzie pasować do wymogów budżetowych i operacyjnych Bułgarii. Obecna oferta przekracza szacowany limit przetargu - mówi się w Sofii. "Uważamy, że F-16 są najlepszą dla Bułgarii kombinacją ceny, zdolności operacyjnych i współdziałania z innymi siłami lotniczymi NATO" - stwierdza komunikat administracji USA.