Bolączką jest też brak kapitału długoterminowego. W oszczędnościach mamy przeszło 1,5 bln zł. Aż 57 proc. z tego przypada jednak na depozyty. 11 proc. ulokowane jest w funduszach emerytalnych, 9 proc. w funduszach inwestycyjnych. To struktura oszczędności inna niż w krajach zachodnich. I tu z pomocą mogą przyjść pracownicze plany kapitałowe.
PPK ruszyły z początkiem lipca. Docelowo obejmą większość polskich firm i instytucji. Mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na emerytury. Pieniędzmi gromadzonymi na rachunkach uczestników pracowniczych planach kapitałowych zarządzać będą instytucje finansowe. Zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na zarządzanie PPK ma 20 instytucji finansowych. Za ich pośrednictwem, przy użyciu funduszy zdefiniowanej daty, pieniądze zgromadzone na kontach uczestników programu PPK, będą inwestowane m.in. w akcje spółek notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Nie tylko te z WiG-20. Część obserwatorów rynku obawia się, że ich zainteresowanie skupi się przede wszystkim na największych, państwowych spółkach z WIG-20.
- Ponad 2/3 tego indeksu to spółki z udziałem Skarbu Państwa, ale ich łączny udział w funduszach PPK nie powinien przekraczać ok. 20-25 proc. aktywów w funduszach o wyższym udziale akcji, oraz ok. 5 proc. aktywów u uczestników programu bliskich przejścia na emeryturę. To niewiele, a inwestycje w takie spółki jak np. PKO Bank Polski, PZU, czy PKN to również potencjalne atrakcyjna lokata, a przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo płynności inwestycji – tłumaczył Paweł Borys.
- Poza tym w funduszach ma być bardzo wiele innych rodzajów inwestycji, czyniąc politykę inwestycyjną zróżnicowaną. Z czasem miejmy też nadzieje, że w WIG20 pojawi się więcej spółek prywatnych z nowoczesnych sektorów gospodarki. To jest kluczowe dla wzmocnienia polskiej gospodarki, a PPK wzmacnia bazę finansowania prywatnego sektora przedsiębiorstw - dodał. Zyskać mają też mniejsze i średnie spółki, które dziś cierpią bardziej niż duże, bo przyciągają głównie krajowych inwestorów.
– PPK przyczynią się do lepszej edukacji społeczeństwa, odbudowy zaufania do długoterminowego oszczędzania oraz budowy oszczędności na czas emerytur – mówiła w czasie wspomnianej konferencji Katarzyna Przewalska, dyrektor departamentu rozwoju rynku kapitałowego w Ministerstwie Finansów.
- To pomoże też giełdzie, na którą dopłynie duży dodatkowy i stabilny kapitał. Ma to przyciągnąć na giełdę inwestorów nowych inwestorów, także zagranicznych i zachęcić spółki do wchodzenia na nasz parkiet - dodała.