Przestronne sale gier w Makau są otwarte, ale przy tysiącach stolików nikt nie siedzi. Największy na świecie ośrodek gier hazardowych zakazał wjazdu cudzoziemcom, hotele zbierają podejrzewanych o zakażenie wirusem. W Las Vegas zamknięto wszystkie kasyna, podobnie w Austrii, Korei, Filipinach i Kambodży.
Przychody Makau z gier zmalały w marcu o 80 proc., a w lutym., gdy władze zamknęły kasyna na 2 tygodnie, o 88 proc. — wynika z oficjalnych danych. W kwietniu będzie jeszcze gorzej. Dawna kolonia portugalska, obecnie specjalny region Chin osiąga ponad 80 proc. przychodów z podatków od sektora gier, który zatrudnia prawie trzy czwarte z 600 tys. mieszkańców.
Rząd Makau ogłosił pod koniec marca, że jest przygotowany na najgorsze, obiecał pomoc finansową małym firmom i pracownikom. Operatorom kasyn, którzy zarabiali krocie w ostatnich 20 latach szybkiego wzrostu działalności, zostawił samodzielne zajęcie się skutkami spadku biznesu. — To sprawdzian nowego rządu i duży sprawdzian dla 6 operatorów gier — powiedział szef administracji Makau, Ho lat Seng krytykując kasyna za początkowy brak współpracy nad planem wykorzystania hoteli jako ośrodków kwarantanny, choć niektórzy zgodzili się na to.
Władze zmusiły operatorów kasyn, by zapewnili środki do życia pracownikom, jednej firmie nakazały nawet ponowne zatrudnienie 200 osób zwolnionych z powodu spadku działalności. Po tym przypadku urząd nadzoru sektora gier hazardowych rozesłał do wszystkich kasyn ostrzeżenie, by zachowywały swe załogi i poinformował o tym Reutera.
To dodatkowa presja na operatorów kasyn: Sands China, Wynn Macau, Galaxy Entertainment Group, Melco Resorts & Entertainment, SJM Holdings i MGM China, bo nie wiedzą, co władze zrobią w okresie przed wygaśnięciem ich licencji w 2022 r. Już odczuwają skutki finansowe, wydają 1,5-4 mln dolarów dziennie na utrzymaniu gotowości, a nie mają żadnych przychodów. Więksi operatorzy, Sands czy Galaxy, notowali normalnie po 25 mln dolarów dziennie.