Strabag jest absolutnym rekordzistą pod względem liczby złożonych odwołań - od 2005 roku nie zgodził się z decyzjami komisji przetargowych aż 24 razy. Administrację drogową najbardziej zirytowało to, że 16 protestów było bezskutecznych. Wszystkie trafiły do sądu arbitrażowego, który przychylił się zaledwie do trzech wniosków Austriaków. Z kolei przed sądem powszechnym Strabag wygrał tylko jedną sprawę.
Jak wyliczyła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, odwołując się od wyników przetargów Strabag opóźnił inwestycje drogowe w Polsce w sumie o 577 dni. Wczoraj generalny dyrektor miał wysłać do władz Strabagu list otwarty, adresowany także do wiadomości ambasadora i radcy handlowego Austrii. Apeluje w nim o zaprzestanie przez firmę blokowania projektów drogowych, co przekłada się - zdaniem drogowców - na wielomiesięczne opóźnienia. Podkreśla, że prawie 70 proc. protestów, ponad 80 proc. odwołań i dwa z trzech pozwów zostało oddalonych.
- Listu jeszcze nie dostaliśmy, ale na pewno wzbudzi on nasze głębokie zdziwienie - mówi Dariusz Słotwiński, prezes Strabag Polska. - Nie można odebrać firmie prawa do odwoływania się, a tak duża liczba składanych przez nas protestów wynika z tego, że jesteśmy największą firmą budowlaną w Polsce i realizujemy najwięcej inwestycji drogowych. Liczba złożonych przez nas odwołań dotyczy ok. 10 proc. przetargów, w jakich co roku startujemy.
Odwołanie austriackiej firmy najbardziej zaszkodziło budowie jednego z odcinków ekspresowej siódemki - drogowcy stracili na nim 90 mln euro unijnych dotacji. Pieniądze te dostało Metro Warszawskie.
Kolejny na liście jest Budimex Dromex, w ciągu ostatnich trzech lat odwoływał się od decyzji komisji przetargowej 16 razy, z tego w dziesięciu przypadkach jego wniosek został oddalony, tylko w dwóch przypadkach zespół arbitrów przyznał rację firmie. - 16 to nie jest dużo, biorąc pod uwagę, w ilu przetargach startujemy - przekonuje Krzysztof Kozioł, rzecznik firmy. Jak dodaje, tylko w zeszłym roku spółka ubiegała się o kontrakty warte w sumie 10 mld złotych. - Odwołujemy się tylko wtedy, kiedy jesteśmy absolutnie pewni swoich racji - mówi Kozioł.