W trzecim kwartale roku finansowego 2007/2008 zysk netto spadł o 27 proc. i na koniec grudnia wyniósł 35 mln euro.
Przewoźnik w ciągu trzech miesięcy obsłużył 12,4 mln osób, czyli o 2,1 mln więcej niż w okresie od października do grudnia 2006 r. Wyniki obu tych okresów nie są jednak tak łatwo porównywalne. Pod koniec 2006 r. Ryanair otrzymał bowiem 10 mln euro odszkodowania za wcześniejsze rozwiązanie umowy z jednym z hoteli, z którym współpracował. Zawyżyło to wyniki firmy za tamten okres.
Znana z walki z kosztami firma starała się je obniżać za wszelką cenę. Dzięki temu nie odczuła tak mocno dwukrotnego wzrostu opłat na londyńskim lotnisku Stansted i znacznej podwyżki w porcie w Dublinie.
Początek 2008 r. przyniósł przewoźnikowi dalszy wzrost liczny klientów. W styczniu z usług irlandzkiej taniej linii skorzystało 3,68 mln podróżnych. Dla porównania w styczniu 2007 r. – 3,14 mln osób. Spadł za to współczynnik wykorzystania miejsc w samolotach z 71 do 69 proc.
Gorsze wyniki nie wpłynęły na nastroje firmy. Władze przewoźnika liczą, że poprawią zysk netto za 12 miesięcy o 17,5 proc. – Możemy już przewidzieć, ile biletów sprzedamy w czwartym kwartale roku i jakie zyski uda nam się wypracować – powiedział Michael O'Leary, prezes Ryanaira. – Dlatego podtrzymujemy nasze wcześniejsze założenia, że rok finansowy 2007/2008 zakończymy zyskiem netto większym o 15,5 proc. niż poprzedni (wyniesie on około 470 mln euro).