– Paliwo będzie nas kosztować ok. 90 mln zł więcej niż w zeszłym roku. W związku z nowymi zasadami naliczania opłat nawigacyjnych zapłacimy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej o 14,5 mln więcej niż w zeszłym roku. Z kolei uruchomienie Terminalu 2 na Okęciu to dla nas w skali roku wydatek ok. 5 mln zł – podsumowuje prezes Siennicki. Niewykluczone, że część dodatkowych kosztów zostanie przeniesiona na klientów, co oznacza wzrost cen biletów. Jest jednak pewna granica, której przekroczyć nie możemy, musimy być konkurencyjni – zastrzega Karolina Stanisławska, członek zarządu do spraw handlowych.
Pod koniec marca narodowy przewoźnik uruchamia połączenie z Pekinem. Od sezonu letniego zacznie kursować na trasie z Gdańska do Krakowa oraz z Warszawy do Tuluzy. Za rok planowane jest uruchomienie kolejnych połączeń, m.in. do Seulu lub chińskiego Shenzen.
Podwyżki mają otrzymać pracownicy. Na ten cel zarząd PLL LOT wygospodarował 25 mln zł. Średnia pensja wzrośnie o 6,8 proc. To dla pracowników jednak za mało. Na piątek związek zawodowy personelu pokładowego zaplanował dwugodzinny strajk. – Domagamy się ok. 30 proc. podwyżki wynagrodzenia, tymczasem zarząd spółki proponuje nam ok. 300 zł – wyjaśnia Elwira Niemiec, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego. – Spełnienie naszych postulatów to dla firmy koszt ok. 14 mln zł w skali roku, tyle ile zaplanowano np. na podwyżki dla mechaników – dodaje. Przez dwie godziny strajku stewardzi i stewardesy powstrzymają się od wykonywania swoich obowiązków, niewykluczone że wówczas nie wystartuje żaden samolot w barwach LOT.
Do końca roku akcje LOT pochodzące z podwyższenia kapitału mają trafić na giełdę. Skarb Państwa ma 67,97 proc. papierów spółki, pracownicy kolejne 6,93 proc., a 25,1 proc. jest w rękach syndyka SAir Lines BV. Władze spółki deklarują, że potrzebują do 9 miesięcy na przygotowanie emisji. Czekają tylko na sygnał ze strony Skarbu Państwa.