Konkurencja odleciała bardzo daleko

Walka o pasażera oraz budowa sprawnie działających centrów przesiadkowych to strategia europejskich linii lotniczych

Publikacja: 08.04.2008 07:32

Jeszcze rok temu oczekiwano szybkiej konsolidacji na europejskim rynku lotniczym. Ale podczas zakończonego właśnie w Stambule posiedzenia rady prezesów sojuszu Star Alliance już z mniejszym entuzjazmem mówiono o kolejnych fuzjach dużych europejskich linii, podobnych do wykupienia Swissa przez Lufthansę. Mimo to Wolfgang Mayrhuber, prezes niemieckiego przewoźnika, nie ukrywa zainteresowania kupnem udziałów w LOT. Taka możliwość się pojawi, kiedy akcje polskiej spółki zostaną wprowadzone na giełdę, czyli najwcześniej na przełomie 2008 i 2009 roku. Wówczas swoje walory (ponad 25 proc.) mógłby sprzedać syndyk masy upadłościowej SAir Group.

– Do tego będzie potrzebna wola obydwóch stron, i nasza, i LOT – mówił Mayrhuber.

Zapał do wielkich transakcji wyraźnie opadł po fiasku wykupienia przez Air France/KLM udziałów w Alitalii.

– Nie będziemy się porywać na takie wielkie przedsięwzięcia, bo rozbudowujemy właśnie flotę, otwieramy cztery nowe połączenia do Chin, a nie zamierzamy utracić naszej wysokiej oceny wiarygodności kredytowej – powiedział „Rz” prezes Lufthansy.

Europejskie linie wybierają wzmocnienie pozycji na rynkach regionalnych. SAS chce być najsilniejszym przewoźnikiem na północy Europy, dowozić pasażerów małymi samolotami na lotnisko w Kopenhadze i stamtąd wysyłać w świat. Dlatego przewoźnik kupił małe linie bałtyckie – Air Estonia i Air Lithuania – i otworzył połączenia do Indii, Seattle i Szanghaju.

Na wschód stawia z kolei Austrian Airlines. Temu właśnie służy zakup udziałów w rosyjskim Air Union i ukraińskim Ukraine International. Teraz firma podnosi standard wschodnich linii, by dowozić nimi pasażerów do Wiednia, skąd AA rozwożą ich dalej. Austrian jest dziś największym przewoźnikiem w naszym regionie, a jego port macierzysty – Wiedeń to lotnisko, które może pochwalić się najkrótszym w Europie czasem niezbędnym na przesiadkę – to tylko 25 minut. W o wiele mniejszej Warszawie trwa to o 15 minut dłużej.

Linie lotnicze toczą również bezpardonową walkę o każdego pasażera klasy biznes, czyli płacącego za półtoragodzinny lot powyżej tysiąca euro. Tacy klienci są rozpieszczani, oferuje się im dodatkowe usługi, transport na lotnisko, wybór posiłków, wygodniejsze fotele. Nie do pomyślenia jest, aby np. tak jak w LOT klasa biznes miała taką samą konfigurację foteli jak ekonomiczna i by serwowano tam mdłe posiłki.

LOT musi więc zdecydować, jak będzie walczył o pasażerów. Najlepszą opcją wydaje się trafiona siatka połączeń i podejmowanie szybkich i odważnych decyzji, w których liczy się tylko biznes. Tradycyjna polska gościnność i rozpieszczanie pasażera może być tylko dodatkiem.

Jeszcze rok temu oczekiwano szybkiej konsolidacji na europejskim rynku lotniczym. Ale podczas zakończonego właśnie w Stambule posiedzenia rady prezesów sojuszu Star Alliance już z mniejszym entuzjazmem mówiono o kolejnych fuzjach dużych europejskich linii, podobnych do wykupienia Swissa przez Lufthansę. Mimo to Wolfgang Mayrhuber, prezes niemieckiego przewoźnika, nie ukrywa zainteresowania kupnem udziałów w LOT. Taka możliwość się pojawi, kiedy akcje polskiej spółki zostaną wprowadzone na giełdę, czyli najwcześniej na przełomie 2008 i 2009 roku. Wówczas swoje walory (ponad 25 proc.) mógłby sprzedać syndyk masy upadłościowej SAir Group.

Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki